Protest rolników w Poznaniu 10 kwietnia. „Mercosur i Zielony Ład stanowczo wypowiedzieć”
10 kwietnia w Poznaniu odbył się oddolny protest rolników, którzy zostawili dziś swoje gospodarstwa, by walczyć o ich przetrwanie. Zgromadzili się na ulicy Roosevelta, skąd mieli przejechać pod Urząd Wojewódzki. Nie zgadzają się na podpisanie umowy o wolnym handlu z blokiem krajów Ameryki Południowej. Ich zdaniem doprowadzi to do upadku gospodarstw.
– Sprzeciwiamy się nieudolności aktualnego rządu wobec rolnictwa. Sprzeciwiamy się też wielkiej próbie sabotażu rolnictwa i próbie jego wyprzedania. A to przecież jeden z fundamentów naszej gospodarki, bo zapewnia nam bezpieczeństwo żywnościowe. Mercosur i Zielony Ład stanowczo trzeba wypowiedzieć – mówi Miłosz Twardowski, jeden z uczestników protestu w Poznaniu.
Rolnicy: mamy propozycję ws. pryszczycy
Rolnicy zaapelowali też o skuteczne działania w walce z groźnymi chorobami zwierząt jak ASF, grypa ptaków i pryszczyca. Zaprezentowali także propozycję zabezpieczenia rolnika na wypadek pryszczycy.
– Przyjechaliśmy z propozycją, jak sobie poradzić z wystąpieniem u rolnika pryszczycy. Tak żeby państwo nas zabezpieczyło na wypadek likwidacji gospodarstwa. Jak przyjadą do rolnika, który ma bydło i przez pryszczycę z urzędu wybiją te zwierzęta, no to szacowanie musi w taki sposób, żeby zapłacono pełną kwotę strat – mówi pan Dariusz, rolnik.
Rolnicy: korporacje się rozpychają i chcą przejąć naszą własność
Rolnicy podkreślali, że bardzo martwią się o przyszłość i swój byt. Mówili, że nie zgadzają się na opieszałość rządu i nie zdejmowanie stref ASF z miejsc, gdzie nie powinno ich już być. Domagali się rozwiązań, zabezpieczających produkcję rolniczą. Chodzi o to, żeby rolnik, decydując się na daną uprawę czy chów, wiedział, że to sprzeda.
– Politycy powinni się wziąć do roboty i chronić kraj przed rozpychającymi się korporacjami, które chcą przejąć własność rolników. I kiedy przejmą odpowiednią ilość, będą mogły znowu pieniądze z ludzi drenować i podniosą cenę żywności. Gospodarstwa, które są w trudnej sytuacji będą zamykane. Nie można do tego dopuścić. Musimy zapewnić rolnikom odpowiednie warunki do pracy – podkreśla Artur Głowacki, rolnik.
Kamila Szałaj