Rolnicy załamują ręce. Potężna susza już na starcie sezonu
Po sierpniowych deszczach nie ma już śladu. Na polach w wielu regionach Polski susza jest tak ogromna, że uniemożliwia start późno sianym rzepakom.
– W zeszłym roku wygrali ci rolnicy, którzy siali bardzo późno rzepak, nawet we wrześniu. A w tym roku mogą się okazać wygrani ci, którzy zasiali go w optymalnym terminie, czyli w sierpniu. Dlaczego? Dlatego że wilgoci w glebie było jeszcze tyle, że rzepak zdążył w ciągu 4 -6 dni skiełkować. Rośliny wypuściły kilka liści, co dało im przewagę. Natomiast rzepakom sianym później zabrakło wody, by wyjść na powierzchnię, albo z braku wody usychają i szykują się przesiewy. A to oznacza kolejne horrendalne koszty dla rolników – mówi w rozmowie z nami rolnik z zachodniej Wielkopolski.
„Przy tak wysuszonej glebie wykonanie orki jest bardzo trudne”
Rolnicy mają także potężny problem z uprawkami pożniwnymi. Ściernisko jest tak zeschnięte, że trudno je czymkolwiek ruszyć.
– Trzeba się męczyć innymi narzędziami niż talerzówka, najczęściej kultywatorem lub gruberem – żali się rolnik.
Ciężko też wykonać uprawy przedsiewne. Przy tak twardej i wysuszonej glebie wykonanie orki jest bardzo trudne. Przez to zużywa się więcej paliwa i szybciej ścierają się dzioby i lemiesze przy pługach.
– Nawet przy uprawie bezorkowej ciężko mają także kultywatory i pługi drutowe, ponieważ praca na głębokości większej niż 20-25 cm jest po prostu utrudniona – tłumaczy gospodarz w Wielkopolski.
Krupiński: odoranie pastwiska pod oziminy graniczy z cudem
Taki sam problem ma także Konrad Krupiński, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego, producent mleka. Próbuje odorać stare pastwiska pod siew pszenicy, ale susza to uniemożliwia.
– Jest tak sucho, że nie idzie uprawiać ziemi. Odoranie pastwiska pod oziminy graniczy z cudem. Wszystko jest całkiem zaschnięte. Beton na pastwiskach i glinach. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było tak sucho o tej porze roku. A deszczu w prognozie na najbliższe dni nie widać. Chciałem posiać pszenżyto i pszenicę, ale nie da rady. Rolników dotyka więc kolejna plaga, czyli susza na starcie. To jakiś dramat – mówi rolnik z Warmii.
Rolnik z Podlasia: rzepak nie może się przebić przez zaschniętą skorupę ziemi
Z kolei rolnik z Podlasia alarmuje nas, że posiał rzepak, ale na ziemi utworzyła się taka skorupa, że rośliny nie są się w stanie przebić.
– Jeśli to jeszcze chwilę potrwa, to może nas czekać kolejny tragiczny rok. Mój rzepak nie może się przebić, tak wielka jest skorupa na ziemi. Plony tracimy więc na starcie. Niech no jeszcze przyjdą mrozy, a wiosną susza, to jesteśmy pozamiatani. Ja sam ledwo ciągnę, bo kredyty są do spłaty, a przez te tanie zboża jestem na potężnym minusie. Z czego te zobowiązania płacić? Niestety, rolnik ma pod górkę coraz mocniej – mówi pan Jan, rolnik z okolic Parczewa.
Na Kujawach gleba też stawia opór
Susza dotyka także rolników z Kujaw.
– Na początku tygodnia przeszła burza. Momentami było bardzo intensywnie, pojawił się nawet drobny grad. Występują jednak wysokie temperatury powietrza i ta wilgoć momentalnie wyparowała. Zrobiła się skorupa i trudno uprawić wierzchnie warstwy gleby. Ci rolnicy, którzy wykonali płytkie uprawy po żniwach są w zdecydowanie lepszej sytuacji. Obecnie bowiem trudno wbić pług, tak aby wykonać właściwą orkę. Na Kujawach występują ciężkie gleby, choć oczywiście nie wszędzie. Orka wymaga mocnych ciągników, gleba stawia opór. Dodatkowy problem stanowi wyorywanie dużych, zbitych grud ziemi. Ciężko je rozbić. Potrzebny jest mocny sprzęt – informuje Janusz Walczak ze wsi Golska Huta w gminie Lubień Kujawski.
Pan Janusz, podobnie jak nasz rozmówca z Wielkopolski, też ocenia, że w tym roku wygrali rolnicy, którzy zdecydowali się na szybką uprawę gleby i zasiew rzepaku w połowie sierpnia. Warunki były sprzyjające – ziemia była wilgotna i nie sprawiała problemów w uprawie. Wielu rolników decydowało się na uproszone systemy uprawy.
– Kto zasiał szybko rzepak, ten zdecydowanie wygrał. Rośliny wschodzą poprawie. Ale plantacje zakładane pod koniec terminu agrotechnicznego prezentują się zdecydowanie gorzej. Mają kłopoty ze wschodami i nie rozwijają się tak intensywnie. Kłopot stanowi zeschnięta górna warstwa gleby. W systemach uproszczonych za to duże wyzwanie stanowiła walka z chwastami. Niepożądanych gatunków roślin występuje więcej niż ma to miejsce w przypadku stosowania orki. Jeśli tylko chwasty skiełkują to następne odwrócenie gleby pozwala ograniczyć ich presję – mówi Janusz Walczak.
Na Kujawach do przeprowadzenia sprawnych zasiewów zbóż potrzebne są więc opady deszczu. Pozwolą na odpowiednią uprawę ziemi i ułatwią późniejsze kiełkowanie roślin. Ale póki co w prognozach na ten tydzień przeważa słońce i wysokie temperatury.
Rolnicy mają nadzieję, że nie wszystko stracone
Także na północy województwa opłacały się wcześniejsze zasiewy rzepaku. Zwykle są one ryzykowne ze względu na możliwość nadmiernego wzrostu roślin. Po 25 sierpnia wystąpiły intensywne opady, które doprowadziły do ubicia i zamulenia wierzchnich warstw gruntu. W związku z tym rzepak siany późno zdecydowanie gorzej wschodzi. Ale rolnicy mają nadzieję, że rośliny sobie poradzą i skutki gorszych warunków na starcie zostaną zniwelowane.
– Nic jeszcze nie jest stracone. Poczekajmy, jaki będzie przebieg pogody do końca września i października. W tym okresie przyroda może wszystko nadrobić – informuje Juliusz Młodecki, rolnik z Radzicza w powiecie nakielskim, który jest także prezesem Krajowego Zrzeszenia Plantatorów Rzepaku i Roślin Białkowych. Dodaje, że jest też inny problem w rzepaku.
– Z pierwszych danych, jakie zbieramy wychodzi, że zasiewy rzepaku w tym roku mogą być o 25 proc. niższe. Spowodowała to sytuacja rynkowa. Rzepak staniał i nie jest już tak atrakcyjny dla rolników – ocenił Młodecki.
Siewy pszenicy na północy Polski: złej sytuacji jeszcze nie ma
Prezes KZPRiRB zaznacza natomiast, że jeśli chodzi o uprawę pszenicy, to warunki w jego regionie są optymalne.
– Ziemia jest wilgotna i łatwo się sieje. Opady z sierpnia ratują teraz sytuację – nie ma żadnego powodu do narzekania. Wilgoci w glebie nie brakuje, a obecne wysokie temperatury powietrza nie wyrządzają jeszcze szkód. Co do zasiewów pszenicy, to okno do ich przeprowadzenia jest dosyć szerokie. Złej sytuacji jeszcze nie ma i na tą chwilę uważam, że w naszym rejonie nie będzie z tym problemów – mówi Juliusz Młodecki.