2500 ha ciągle czeka na wydanie rolnikom
Łączna powierzchnia nieruchomości Zasobu Własności rolnej Skarbu Państwa objętych dwiema wygasłymi umowami dzierżawy, których stroną była spółka, wynosiła 2481 ha. Umowy dzierżawy obowiązywały od 26.05.1993 r. do 14.06.2023 r., natomiast termin wydania nieruchomości po ich zakończeniu został ustalony na 15 listopada 2023 r. Tak się jednak nie stało.
Jak informuje KOWR: „(…) ustawodawca ustanowił 6-miesięczny termin na wysyłanie zawiadomień do dzierżawców oraz 3-miesięczny termin przyjęcia przez dzierżawcę propozycji wyłączenia gruntów z umowy dzierżawy. W związku z powyższym, ówczesny Oddział Terenowy Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu, w terminie określonym w ww. ustawie, zawiadomił Spółkę, że z zawartych z nią umów dzierżaw zostaną wyłączone konkretne wskazane działki, stanowiące łącznie 30% powierzchni użytków rolnych. Spółka w odpowiedzi na to zawiadomienie nie wyraziła zgody na wyłączenie 30% użytków rolnych z przedmiotu dzierżawy, a tym samym nie przyjęła zaproponowanych zmian (…) co skutkuje utratą uprawnień do nabycia w pierwszeństwie dzierżawionych nieruchomości oraz do przedłużenia okresu dzierżawy”.
Nieruchomości nie zostały wydane KOWR
Jak zaznacza Joanna Łastowska, dyrektor Biura Dyrektora Generalnego KOWR: „Tym samym możliwość stosowania przez KOWR jakichkolwiek wyjątków i specjalnego, jednostkowego traktowania bądź innego ukształtowania sytuacji prawnej podmiotów, które nie wyłączyły 30% użytków rolnych z przedmiotu dzierżawy (…) jest bezsprzecznie wykluczona”.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa potwierdza, iż nieruchomości objęte wygasłymi umowami dzierżawy nie zostały mu do dziś wydane przez spółkę. Zaś przed Sądem Okręgowym w Rybniku toczy się postępowanie z powództwa spółki, m.in. w celu ustalenia czy spółkę obowiązywały przepisy dotyczące obowiązku wyłączenia z przedmiotu dzierżawy 30% powierzchni użytków rolnych.
Joanna Łastowska podkreśla, że: „Po wydaniu przez Spółkę nieruchomości zostaną one zagospodarowane (…). W związku z odmową wydania nieruchomości oraz toczącym się postępowaniem sądowym KOWR na obecnym etapie nie jest w stanie jednoznacznie wskazać, kiedy zostaną podjęte czynności mające na celu rozdysponowanie przedmiotowych nieruchomości. Dalsze działania KOWR w tym zakresie będą możliwe po zakończeniu ww. postępowania sądowego i wydaniu nieruchomości przez spółkę”.
KOWR czeka, czekają rolnicy indywidualni
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa potwierdza także informacje TPR dotyczące gotowego już podziału gruntów spółki na potrzeby rolników indywidualnych i informuje, że: „Oddział Terenowy KOWR w Częstochowie już na początku 2022 roku podjął działania mające na celu przygotowanie koncepcji wtórnej restrukturyzacji nieruchomości dzierżawionych przez Spółkę i opracował projekt Programu Restrukturyzacji Gospodarstw Rolnych Rudnik oraz Tworków-Wojnowice. Przewidziano do wyodrębnienia dwa ośrodki produkcji rolniczej, tj. OPR Bojanów-Wojnowice o powierzchni 266 ha oraz OPR Tworków o powierzchni 116,9 ha. Projekt zakłada również, że łącznie z zabudowaniami, ale już bez tworzenia ośrodków produkcji rolniczej, do dzierżawy na rzecz rolników indywidualnych przeznaczone zostaną nieruchomości położone w: Szonowicach – 89 ha; Strzybniku – 61 ha; Rudniku – 44 ha; Roszkowie – 25 ha.
Do wydzierżawienia na rzecz rolników indywidualnych gruntów uprawnych bez zabudowań w projekcie restrukturyzacji przewidziano 99 kompleksów o zróżnicowanych powierzchniach w czterech gminach, w tym: 52 w gminie Rudnik; 19 w gminie Krzanowice; 18 w gminie Krzyżanowice; 10 w gminie Racibórz”.
Potwierdza to wiele działań, gdyż w celu wydzielenia wskazanych kompleksów KOWR zlecił już wykonanie prac geodezyjnych. Jednak właśnie ze względów formalnych, prawnych oraz materialnego – braku przekazanych gruntów, jakiekolwiek działania mające na celu rozdysponowanie nieruchomości znajdujących się w posiadaniu Spółki zostaną podjęte dopiero po zakończeniu postępowania sądowego i wydaniu nieruchomości przez Spółkę, co potwierdza Joanna Łastowska.
Rolnicy z województwa śląskiego muszą więc czekać.
– Nie wiemy, jak na dziś wygląda sytuacja formalnoprawna. Jedyne, co jest pewne, to to, że firma nie wydała gruntów na rzecz KOWR, a powinna to zrobić w listopadzie 2023 roku. Dlaczego tak się stało? – zastanawia się Łukasz Mura, rolnik i radny powiatu raciborskiego. – W marcu tego roku sąd wydał w tej sprawie wyrok, ale nie jest on opublikowany. Wszystko wskazuje na to, iż firma ma naliczane karne należności za bezumowne użytkowanie ziemi. Z przepisów można wnioskować, że są to ogromne kwoty, które sięgają już milionów złotych, gdyż jest to trzydziestokrotność wywoławczej wysokości czynszu, który należałby się właścicielowi gruntu po przeprowadzeniu przetargu. Sytuacja jest dziwna. Wielu rolników czeka, żeby przejąć te grunty, bo w regionie jest głód ziemi. Jednych stać na dzierżawę kilku, innych kilkunastu, a kolejnych kilkudziesięciu hektarów. Wielu chciałoby rozwinąć produkcję roślinną, ale jesteśmy skazani na czekanie.
– Niestety, nie mam żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie, które mógłbym przekazać – twierdzi Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej. – Wiadomo nam jedynie, że firma złożyła do sądu wniosek o zabezpieczenie gruntów, chyba do czerwca tego roku. Jednak KOWR odwołał się od tego i wygrał. Wiadomo też, że od dwóch lat jest gotowy projekt podziału tych gruntów na rzecz rolników, który mógłby zostać zrealizowany, ale nie jest, skoro ziemia nie jest przekazana. Rolnicy muszą więc, niestety, czekać.
Kiedy rolnicy otrzymają ziemię? Czas ma ogromne znaczenie
Następny problem to czas przekazania gruntów. Czy ma nastąpić zaraz po decyzji sądu? Czy po zbiorze tegorocznych plonów? A dodatkowo wszystko utrudnia kwestia krów (około 1000 sztuk) w Wojnowicach. Nieoficjalnie mówi się i pośrednio potwierdza to KOWR, że na potrzeby spółki mogą zostać stworzone dwa ośrodki produkcji rolnej, tj. Bojanów-Wojnowice o powierzchni 266,1740 ha oraz Tworków o powierzchni 116,9514 ha. Oba miałyby służyć produkcji paszy dla bydła.
Na dziś KOWR nie ma informacji dotyczących ewentualnych działań podejmowanych przez spółkę, która jest właścicielem fermy krów w Wojnowicach. Podobnie „Tygodnik”, gdyż w sekretariacie spółki poproszono nas, aby pytania dotyczące opisywanej sytuacji przesłać drogą mailową, bo nikt z władz nie miał dla nas czasu, aby o tym porozmawiać. Chociaż upłynął już niemal miesiąc od przesłania w tym trybie pytań, przedstawiciele firmy nie odpowiedzieli na nie w żaden sposób.
Artur Kowalczyk