Trwa wojna między sieciami handlowymi. A zapłaci za nią rolnik!

Sieci handlowe prowadzą wojnę cenową. Ale jej koszty zapewne poniosą rolnicy

Mamy wojnę. I to w kraju, a nie za wschodnią granicą. Chodzi o wojnę sieci handlowych: masło po 2,9 zł za kostkę, ser żółty po 18 zł/kg, mleko UHT po 1,6 zł/l, schab i karkówka po 9,9 zł/kg, a można trafić na wieprzowinę po 9,75 zł/kg.  A kto za to zapłaci? Ty, rolniku!

Oczywiście sieci handlowe do biznesu nie dokładają. W mleczarniach ser kupują po 14–15 zł/kg, ale już pojawiły się zapytania o dostawy po 13 zł/kg. One po prostu mniej zarabiają, ograniczając swoją marżę. Normalnie sery są po 25–35 zł/kg, oczywiście przy cenie u producenta na poziomie 15 zł/kg. Trzeba powiedzieć, że marża wysoka jak na żywność. A masło przy cenie 2,9 zł za kostkę wychodzi 14,5 zł/kg.

Im dłużej będzie trwała cenowa wojna, tym więcej będzie zapytań o jeszcze tańsze produkty. Bo na wojnie potrzebna jest amunicja, ciągle nowe dostawy, więcej i więcej. I niech ktoś powie, że żywność nie jest bronią!

O wieprzowinie nie rozpisuję się specjalnie, bo Europę zalewa produkcja z Hiszpanii, która utraciła rynek chiński. Jednak i tu będzie efekt, tyle, że przesunięty w czasie. Klient przyzwyczai się do cen na poziomie 9 zł/kg i takich od sieci handlowych będzie oczekiwał w przyszłości. Skąd weźmiemy wieprzowinę po 9 zł/kg, kiedy zjemy już tuczniki z Polski, Holandii i Hiszpanii?

Rolnictwo jest w kryzysie, bo wciąż spada udział rolników w zyskach ze sprzedaży żywności

W tej sytuacji nie powinien dziwić apel Europejskiej Rady Mleka (EMB), organizacji skupiającej 21 organizacji producentów tego surowca z 16 krajów UE. EMB domaga się nie tylko rezygnacji z Zielonego Ładu, ale również reform na rynku żywności. Twierdzi, że przyczyny protestów wykraczają poza obawy dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej. Rolnictwo znalazło się dziś w finansowej pułapce, co wynika z tego, że ciągle maleje udział rolników w zyskach ze sprzedaży żywności. Nakładają się na to spadające dotacje (efekt m.in. Zielonego Ładu), a koszty produkcji pozostają bardzo wysokie. Taki sam apel mogłyby wystosować organizacje producentów wieprzowiny, wołowiny czy zbóż.

Mleko

„Produkcja żywności stała się pułapką finansową dla rolników”. EMB żąda szybkich reform w UE

Protesty rolnicze dotarł do Brukseli, ale najwidoczniej nie do polityków z PE i KE

To niestety nie dociera do brukselskich elit. Parlament Europejski uchwalił rozporządzenie o odbudowie zasobów przyrodniczych, czyli odtwarzaniu bagien i torfowisk. W Polsce na myśl od razu przychodzi tzw. Bagno Wizna – 10 tys. ha. Plan taki, wspominany w tej rubryce, zawarty był także w umowie koalicyjnej obecnego rządu (chodzi o tzw. paludikulturę, czyli rolnictwo bagienne – uprawę trzciny i wierzby zamiast łąk, kukurydzy czy pszenicy). Dlaczego nikt z europarlamentarzystów nie dostrzegł, że za oknami ich biur trwają rolnicze protesty bez precedensu w historii Unii Europejskiej, a belgijscy hodowcy spryskują Brukselę gnojowicą? I że te protesty zwrócone są przeciw właśnie takim pomysłom. A nigdy w historii rolnicze protesty nie miały takiego poparcia w społeczeństwach krajów UE.

Krzepiące może być to, że z nielicznymi wyjątkami wśród polskich europosłów wytworzyła się koalicja ponad politycznymi podziałami. Przeciw głosowała większość obecnej koalicji i opozycji. Za byli tylko m.in. Robert Biedroń, Róża Thun und Hohenstein, Włodzimierz Cimoszewicz i Sylwia Spurek.

Za Zielony Ład odpowiadał działacz Greepeace‘u

Nie ma co się dziwić, że takie pomysły są ciągle przepychane w Brukseli, skoro jeszcze do niedawna np. Zielonym Ładem, czy strategią od „Wideł do widelca” zajmowali się tam działacze Greenpeace. Mowa o wspomnianym we wstępniaku Diederiku Samsomie, który był szefem gabinetu Fransa Timmermansa, wiceszefa Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za zwrot UE w kierunku zielonej przepaści. Samsom, zanim zabrał się za politykę, był właśnie działaczem tej ekologicznej organizacji. To tak, jakby Siergiejowi Szojgu, ministrowi obrony Rosji, powierzyć kierowanie Sztabem Generalnych Sił Zbrojnych Ukrainy.

Co nas jeszcze czeka w imię zielonej rewolucji?

Do unijnych elit jeszcze nie dotarło, że ich dni w ciepełku Sztrasburga i Brukseli mogą być policzone, bo przed nami czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego. Rolnicy już wiedzą, a reszta zaczyna rozumieć, że zielona rewolucja to wzrost kosztów życia i wyższe ceny żywności. Następne będzie wykluczenie komunikacyjne, które dziś jest udziałem mieszkańców wsi (brak PKS-ów i kolei na prowincji), w przyszłości stanie się ono udręką mieszkańców miast. Nie będzie ich stać na samochody elektryczne, a spalinowe będą zakazane. Wszyscy będą też musieli wydać dziesiątki tysięcy złotych na wymianę kotłów gazowych (o węglowych lepiej nie wspominać) na pompy ciepła, fotowoltaikę i inne wynalazki.

Jak żyć panie premierze? Pytanie z 2011 r. wciąż aktualne

Powagę sytuacji zrozumiał Donald Tusk, który pofatygował się nawet na rolniczy szczyt. Kiedy to premier spotkał się z rolnikami poprzednio, nie licząc gospodarskich wizyt podczas kampanii wyborczej? Czy nie było to w sierpniu 2011 r., po wichurze w województwie mazowieckim, kiedy Stanisław Kowalczyk, producent papryki z Przysuchy zadał Tuskowi pamiętne pytanie „Jak żyć, panie premierze?”. I to pytanie ciągle pozostaje aktualne.

Co z obietnicami ze Szczytu?

Ministerstwo rolnictwa odwołuje spotkanie z rolnikami. Co z obietnicą ściągania zboża z rynku?

Paweł Kuroczycki,
redaktor naczelny „Tygodnika Poradnika Rolniczego”

 

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *