Sieci handlowe i koncerny spożywcze chcą zrzucić swoje grzechy na rolników

Światowy Dzień Żywności

Światowy Dzień Żywności to także okazja do rozważań na temat jej produkcji. Oto koncern Danone „światowy lider na rynku żywności, któremu we wszystkich działaniach przyświeca dbanie o zdrowie” – jak sam o sobie pisze – rozesłał po redakcjach raport o tym, ile warte są straty powodowane przez producentów żywności. Raport przygotowało Interdyscyplinarne Centrum Analiz i Współpracy „Żywność dla Przyszłości”.

W raporcie czytamy m.in. że wartość, nieuwzględnionych w cenach żywności, kosztów obecnego systemu upraw i produkcji żywności sięga 12,7 biliona dolarów rocznie, czyli 35 miliardów dolarów dziennie. Degradacja środowiska powodowana przez rolnictwo i przetwórstwo kosztować ma 3 biliony dolarów, a koszty chorób powodowanych nieodpowiednią dietą to 9 bilionów. Liczby astronomiczne, w zasadzie trudno sobie je wyobrazić. Roczny budżet Stanów Zjednoczonych to niespełna 7 bilionów dolarów. Polski budżet w 2025 r. ma mieć wartość 920 mld zł, czyli marne 232 mld dolarów.

Bo mamy za dużo żywności

Dlaczego w raporcie nie napisano, że na świecie ponad 730 mln ludzi ma problem z niedożywieniem (o 150 mln więcej niż w 2019 r.) i co minutę 11 osób umiera z głodu? Brak tam informacji o tym, że 149 mln dzieci w wieku poniżej piątego roku życia zbyt wolno rośnie z powodu niedożywienia, a ponad 45 milionów dzieci zbyt mało waży. Bo to nie pasuje do tezy, że mamy za dużo żywności i jest ona szkodliwa dla ludzi i środowiska.

Przecież zgony powodowane przez problemy zdrowotne wynikające ze złej diety to problem państw rozwiniętych, które borykają się z epidemią otyłości. To nie żywność powoduje choroby i koszty, ale złe nawyki, „nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu” – piąty z siedmiu grzechów głównych. Ludzie lekceważą konsekwencje obżerania się zbyt słodkimi i zbyt tłustymi potrawami, chorują i umierają.

Nie przeszkadza to autorom raportu skutkami tego nieumiarkowania obciążyć konta producentów i przetwórców żywności. Bez uwzględnienia ofiar cukrzycy, miażdżycy, nowotworów i wszelkiej otyłości nie można byłoby straszyć ludzi stratami 35 miliardów dolarów dziennie.

Owszem, marnotrawimy o wiele za dużo żywności, której część można przeznaczyć na pomoc dla głodującej Afryki. Jednak nie zmienimy tego, jeśli nie będziemy edukować konsumentów. A o to będzie coraz trudniej, bo wpadamy w ciąg sklepowych promocji. Jak wynika z badań firmy UCE Research, w Polsce 29,7% konsumentów regularnie kupuje w promocji od 20 do 40% żywności. Co ciekawe, postępują tak przede wszystkim osoby w wieku 25–34 lat, zarabiające 7000–8999 zł netto miesięcznie. Sieci handlowe walczą ze sobą głównie obniżając ceny albo sprzedając dwa produkty w cenie jednego. Dzieje się to oczywiście kosztem dostawców, bo to oni w rzeczywistości finansują te promocje. Efekt jest taki, że nawet najlepiej zarabiający Polacy kupują na zapas. Nic dziwnego, że marnuje się tyle żywności w Polsce i w Europie.

Autorzy raportu straszą też ludzi standardowym zestawem zagrożeń

Wyschniemy, bo do wyprodukowania kilograma masła potrzeba ich zdaniem 23 tys. litrów wody i tak dalej. Kolejne zagrożenie, to wylesienie powodowane rosnącą produkcją mięsa (produkcja soi uprawianej na terenach wydartych dżungli). I tu zatrzymajmy się na chwilę.

Unia Europejska, szukając nowych rynków zbytu, dogaduje umowę o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej (tzw. Mercosur). Oni pozwolą sprzedawać u siebie bez cła Volkswageny, Renaulty i Fiaty, a Europa kupi od nich wołowinę, soję, kukurydzę itd. Na dodatek, mając tak wydajne zaplecze produkcyjne po drugiej stronie Atlantyku, Bruksela będzie mogła jeszcze skuteczniej niszczyć własne rolnictwo walcząc ze zmianą klimatu. To, czego nam zabraknie w UE „po taniości”, kupimy w Brazylii, Argentynie czy Urugwaju. To oczywiście doprowadzi do jeszcze większego wylesiania. I koło się zamknie.

Paweł Kuroczycki

fot. TPR

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *