Import nawozów do Polski wzrósł prawie o 30 proc.
Import nawozów do Polski rośnie, i to na potęgę. Jak wynika z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w okresie styczeń-maj br. wolumen polskiego importu nawozów mineralnych wyniósł 1,49 mln ton, czyli o 27,3 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Import nawozów azotowych zwiększył się o 11,1 proc. do rekordowych 797 tys. ton. Ponadto zaimportowano 377 tys. ton nawozów potasowych i 293 tys. ton nawozów wieloskładnikowych. W grupie nawozów azotowych zdecydowanie najwięcej w br. sprowadzono mocznika – 600 tys. ton. Import saletrzaku wyniósł 140 tys. ton, saletry amonowej 81,2 tys. ton – wylicza dr Arkadiusz Zalewski z IERiGŻ.
Import nawozów z Rosji i Białorusi rekordowy
Oczywiście najwięcej nawozów azotowych zaimportowano z Rosji – 329 tys. ton. Ale sporo sprowadzamy także z Niemiec (157 tys. ton), z Litwy (92,3 tys. ton), Białorusi (79,9 tys. ton), Algierii (51,1 tys. ton) oraz Kazachstanu (36,9 tys. ton).
– Import mocznika z Federacji Rosyjskiej wyniósł 295 tys. ton, co stanowiło niemal połowę wolumenu przywozu tego nawozu do Polski – podkreśla Zalewski. I dodaje, że import nawozów azotowych z Rosji i z Białorusi w okresie pierwszych 5 miesięcy był w br. rekordowy.
Rekordowy import nawozów z Niemiec
Jak się okazuje, w okresie od stycznia do maja wolumen importu nawozów mineralnych z Niemiec również był rekordowy i osiągnął niemal 330 tys. t. Była to liczba o ponad 1/3 większa nić w roku 2023. Dotychczas najwyższy import z tego państwa zrealizowano w okresie od stycznia do maja 2020 r. i było to 297 tys. t.
– Tym sposobem Niemcy były drugim po Rosji zagranicznym dostawcą nawozów dla polskiego rolnictwa. W strukturze importu nawozów z Rosji dominowały nawozy azotowe, głównie mocznik, a w wolumenie przywozu z Niemiec największy udział miały nawozy potasowe w większości oznaczone kodem CN 310420, czyli chlorek potasu. We wspomnianym okresie przyjechało do Polski 155 tys. t, a do Rosji 95,9 tys. t – podsumował Zalewski.
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: Arkadiusz Zalewski/Linkedin