Protesty rolników z Kłodzka i Sulechowa: „My nie chcemy być na garnuszku państwa”

Protest rolników w Kłodzku: „Tu potrzebne są konkretne rozwiązania”

W poniedziałek 24 kwietnia 2023 r. rolnicy z okolic Kłodzka protestowali w centrum miasta przed ratuszem. Dzień wcześniej, jeden z dolnośląskich radnych powiatowych Jacek Hecht, który również jest rolnikiem, poinformował mieszkańców o tym, czego będą domagali się protestujący.

– Walczymy o godność, o opłacalność produkcji rolnej, walczymy o naprawę całego rolnictwa i nie zadowolimy się pieniędzmi zrzucanymi z helikoptera. Tu potrzebne są konkretne rozwiązania. Od miesięcy apelowaliśmy o przywrócenie ceł na towary rolne z Ukrainy, o wprowadzenie kaucji przewozowych na te towary, które tranzytem są przewożone przez Polskę, o oznakowanie towarów ukraińskich, o rzetelne badanie tego, co trafia do polskich wytwórni pasz i młynów, a potem na nasze stoły – napisał Hecht w poście na Facebooku.

Protest rolników w Kłodzku

FOTO: Facebook/Michał Piszko Burmistrz Miasta Kłodzka

Rolnicy z Kłodzka nie chcą żyć z dopłat

Rolnikom zależało również na tym, by pozostała część społeczeństwa nietrudniąca się rolnictwem, zrozumiała, że obecna polityka rządu jest krzywdząca również dla nich. Protestujący chcieli uświadomić ludzi, że godząc się na import zbóż do Polski i przymykając oko na zalegające w magazynach ziarno, narażają się na zatrucia i pogrążają polskie rolnictwo, jednocześnie pozwalając na obciążanie swoich kieszeni wyższymi podatkami.

– Apeluję do Państwa, aby nie dać się podzielić, abyście nie dali się napuścić na nas, rolników. My nie chcemy być na garnuszku państwa, nie chcemy żyć z dopłat, z pieniędzy drukowanych w ramach kampanii wyborczej, kosztem wzrostu podatków płaconych przez wszystkich Polaków, kosztem wzrostu zadłużenia państwa i inflacji – apelował Hecht.

Rolnicy wyszli na ulice Kłodzka

Rolnicy z Kłodzka i okolic zdecydowali się na mniej inwazyjną metodę protestu. O 12 w południe pojawili się w mieście ciągnikami, którymi ustawili się pod ratuszem. Kolumna traktorów była prowadzona przez orszak rolników niosących biało-czerwone flagi Polski, nawołujących przechodniów do przyłączenia się do manifestacji. Wydarzenie trwało ok. 3 godzin.

Protest rolników w Kłodzku

FOTO: Facebook/Michał Piszko Burmistrz Miasta Kłodzka

Protest rolników w Sulechowie: „Protestujemy, by zatrzymać import z Ukrainy”

W protesty przeciwko bezcłowemu napływowi zbóż z Ukrainy zaangażowali się również działacze AGROunii. Organizacja zrzeszająca rolników podjęła działania mające na celu zorganizowanie manifestacji w różnych miejscowościach tak, by jak najwięcej osób zrozumiało, do czego doprowadziła polskie rolnictwo obecna polityka rządu. 24 kwietnia 2023 r. AGROunia wraz z rolnikami protestowała w lubuskim Sulechowie.

– Jesteśmy na proteście AGROunii w województwie lubuskim, na skrzyżowaniu DK 32 z trasą S3. Jak wszyscy rolnicy, jeżeli chodzi o import zbóż z Ukrainy, solidaryzujemy się w temacie ceł. Protestujemy tutaj przeciwko polityce rolnej rządu, a właściwie nierządu, bo okazuje się, że od 10 miesięcy nikt, nic w tym temacie nie zrobił. Protestujemy przeciwko importowi produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, które zalewają nasz rynek, a naszym rynkiem nie jest tylko rynek polski, naszym rynkiem, jest rynek europejski – wyjaśnił obecny na proteście rolnik, Rafał Nieżurbida

Rolnicy z Sulechowa żądają nałożenia ceł

Rolnicy z Sulechowa alarmowali, że obietnice rządu dotyczące plombowania transportów ze zbożem i wzmożonej kontroli, nie są wystarczające.

– Protestujemy tutaj, by zatrzymać import z Ukrainy, ponieważ nasze magazyny są pełne. Mamy miliony ton zbóż i innych produktów rolno-spożywczych w Polsce, a ciągle przyjeżdża nowe z Ukrainy. Rząd nie ma pomysłu na to, jak ten korek rozładować, a o to nam chodzi. Wprowadzenie cła jest naszym zdaniem receptą na wszystko. Jesteśmy w Unii Europejskiej, w której przestrzegamy norm produkcji, chcemy, żeby wprowadzono obowiązkowe prawo unijne w postaci regulowania opłaty ceł, które ma nas chronić. Po to wstępowaliśmy do Unii, nie tylko po to, żeby otrzymywać dopłaty bezpośrednie, wstępowaliśmy do UE po to, by produkować z pewnymi normami, bezpiecznie, a w tej chwili nasz rynek zalewa się ukraińskim zbożem – tłumaczył Nieżurbida.

Wdrożenie takich rozwiązań nie wpłynie na zmniejszenie ilości ziarna zalegającego na polskim rynku, a jedynie zwiększy koszty ponoszone w wyniku transportu zbóż, bo przecież ktoś, czymś musi te tiry zaplombować. Rolnicy zwrócili również uwagę na fakt, że Niemcy nie godzą się na wdrażanie na swój rynek zboża uprawianego w nieunijnych warunkach, a Polacy już tak i w dodatku, pozwalają na to, by wykorzystywano je w produkcji spożywczej.

– Cały czas napływa zboże. Niby to plombują, ale to może przejechać do Niemiec i za chwilę wrócić, bo Niemcy nie zostawią u siebie takich śmieci, a my się trujemy i to nie z naszej winy. Za nasze ciężko zarobione pieniądze, które straciliśmy, musimy my, nasze rodziny i w ogóle Polacy, się truć. Rząd obiecuje teraz, że wyrówna coś w stratach, które ponieśliśmy, ale to nie rząd wyrówna, tylko wszyscy Polacy, bo wszyscy Polacy będą na tym cierpieć. Niestety, 10 mld zł ktoś musi zapłacić – wyjaśnił jeden z protestujących rolników.

Rolnicy z Sulechowa nie chcą jałmużny, walczą o przywrócenie godziwych cen

Rolnicy protestujący w Sulechowie zgodnie przyznali, że oferowana przez rząd pomoc nie byłaby im potrzebna, gdyby ten prowadził właściwą pod ich względem politykę, a nie udawał, iż wszystko jest dobrze. Podobnie jak manifestujący z Kłodzka, Sulechowscy gospodarze domagali się przywrócenia cen, które sprawiłyby, że produkcja rolna zaczęłaby się opłacać. Rolnicy doskonale wiedzą, gdzie znikają pieniądze, nie wierzą w to, że magazyny się opróżniają i mają świadomość tego, że jeśli cła nie zostaną nałożone, kryzys się pogłębi.

– Nie chcielibyśmy tych pieniążków, bo my byśmy ich nie potrzebowali, nam wystarczyłoby to, co sobie wygospodarujemy, gdyby były ceny takie, które były adekwatne do produkcji, to na pewno nie byłyby potrzebne pieniądze ani z rządowej tarczy, ani z unijnej tarczy, bo byśmy sobie z tym poradzili. Najgorsze jest dzisiaj to, że zakładanie plomb, ponoszenie dodatkowych kosztów, to jest tylko jednostkowa sprawa. Teraz przyjeżdża to zboże, bo kiedy przyjeżdża jeden zestaw, w skład którego wchodzi 70 wagonów, to jest od ok. 240 do 300 tirów, także ile trzeba by było tych plomb założyć, jakie koszty na to wszystko ponieść. Pokazane było też to, że przyjeżdżają węglarki z kukurydzą, gdzie nie jest ona widoczna, nie jest widoczne to, jakie to jest zboże, bo jest tak zgniłe, spleśniałe i niepodobne w ogóle do zboża. Nie wiemy, co się z tym dalej dzieje. W portach wciąż jest problem, bo stoją nasze ciężarówki ze zbożem, po dwa dni nie ma wjazdu do portu, a cały czas mówi się, że jest przepustowość. Nieprawda. Zalega już ileś set milionów ton naszego zboża, a drugie miliony przyjeżdżają. Opowieści rządu o pomocy mają się do tego nijak – wyjaśnił rolnik z Sulechowa.

Rolnicy z Sulechowa zablokowali drogi

Protest rolników w Sulechowie rozpoczął się o 10.20. i trwał 4 godziny. Rolnicy zablokowali ronda na skrzyżowaniu ul. Odrzańskiej z DK 32 oraz ronda łączącego ul. Warszawską z drogą do Cigacic. W manifestacji wzięło udział ok. 50 osób. Co 45 minut na 15 minut blokady były zwalniane, by umożliwić przejazd oczekującym kierowcom.

AGROunia zapowiada kolejne protesty

Działacze AGROunii nie zamierzają odpuszczać. Zaplanowane zostały kolejne protesty, do których dojdzie już jutro (25 kwietnia 2023 r.) Na Opolszczyźnie został zaplanowany strajk 1000 traktorów, który odbędzie się na terenie 4 różnych miejscowości. Rolnicy zamierzają zrobić wszystko, by polskie rolnictwo nie zostało stracone.

oprac. Justyna Czupryniak

źródła: Facebook/AGROunia lubuskie, Facebook/Rafał Nieżurbida, Facebook/Jacek Hecht.

fot./video: Facebook/Michał Piszko Burmistrz Miasta Kłodzka, Facebook/AGROunia lubuskie, Facebook/Rafał Nieżurbida.

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *