Protest na granicy. Rolnicy zawarli chłopskie porozumienie. „Wspólny alarm”

 

Alarm dla rolniczej Europy

Obraz rolnictwa i kraju, jaki przedstawiają gospodarze z Czech, wielu może się wydawać nieco przesadzony.

Czekamy na wybory do parlamentu, gdyż obecny nie dba o nasze rolnictwo. Liczymy, że nowy minister rolnictwa będzie wspierał rolnictwo i go bronił – powiedział na granicy Pavel Moravec z rejonu Opawa. – Nasz protest z rolnikami z Polski na granicy został przez niego zlekceważony, bo choć był niedaleko, nie chciał się z nami spotkać.

– Sytuacja jest na tyle poważna i zła dla rolnictwa, że w efekcie dotknie nie tylko wieś, ale chyba przede wszystkim miasto. Nie chcemy jedzenia zza oceanu, sami potrafimy uprawiać rośliny i hodować zwierzęta – podkreśla Tomaš Kramny. – Spełniamy wysokie wymagania jakościowe dla produkowanej żywności i, co ma ogromne znaczenie, stosujemy tylko niewielkie ilości nawozów sztucznych oraz środków ochrony roślin w porównaniu z plantatorami za oceanem. Scenariusz jest taki: najpierw będą nam sprzedawać tanią żywność, a gdy prawdziwe rolnictwo w Europie zbankrutuje, to wtedy ludzie w sklepach zobaczą, że za jedzenie zza oceanu będą musieli płacić dużo więcej niż teraz i będzie dużo gorsze niż nasze.

– Jakby tego było mało, to jeszcze Ukraina przysyła żywność, która także nie spełnia standardów obowiązujących w Unii Europejskiej i jest dodatkowo o wiele tańsza – mówi Josef Rybička. – I jak w takich warunkach mamy normalnie konkurować, jak w ogóle zachować rolnictwo? Jeżeli dołożymy do tego jeszcze biurokrację, to jak mamy normalnie pracować?

Jako przykład rolnik z Czech podaje formalności związane z opryskami lub nawożeniem. Obecnie w Czechach obowiązuje już system ich elektronicznej rejestracji. Rolnik musi o takim zabiegu na polu informować władze natychmiast.

Rolnicy z Czech podkreślają, że chociaż struktura gospodarstw, zasiewów, potencjał czy wielkość różni ich od kolegów z Polski bądź innych państw UE, to mają wspólny interes – ratowanie normalnego rolnictwa, które jest oparte na wysokiej jakości żywności oraz wysokich plonach.

Walka chłopów z EU

Protest ostrzegawczy, jaki w Głubczycach prowadzili rolnicy z regionu, którzy potem na granicy połączyli się z Czechami, jest kolejnym elementem walki chłopów przeciwko podpisaniu przez UE umowy z Mercosurem (ale też wstrzymaniu Zielonego Ładu).

Również zdaniem Polaków sprzeciwiających się jej zawarciu nie tylko doprowadzi ona do ruiny rodzinne gospodarstwa rolne w Polsce, ale potem w krótkim czasie spowoduje także znaczący wzrost cen żywności.

Stąd akcja protestacyjna rolników z rejonu Głubczyce w Polsce oraz regionu Opawa w Czechach, którzy spotkali się na granicy i zgodnie podkreślali konieczność zmiany polityki rolnej Unii Europejskiej, która ich zdaniem zmierza do likwidacji rolnictwa.

Polscy rolnicy doceniają wspólnotę interesów z Czechami i podobnie jak oni wskazują na coraz więcej problemów rujnujących wieś w kraju.

– Przyjechaliśmy, żeby protestować przeciwko Mercosurowi, który zagraża naszemu rynkowi wołowiny, wieprzowiny, ale także roślinnemu – wyjaśnia Patryk Bubiak ze Ściborzyc Małych. – Niestety, generalnie sytuacja rolnictwa jest zła ze względu na przepisy, biurokrację czy tak ważny czynnik, jak możliwości uprawy przy coraz mniejszej gamie środków ochrony roślin oraz nawozów zakazanych. Dlatego protestujemy też, oczywiście, przeciwko Zielonemu Ładowi.

Bardzo podobnie o sytuacji myśli Jan Zapotoczny z Głubczyc, który uważa, że trzeba protestować, bo inaczej nie powstrzyma się umowy z Mercosuerm oraz Zielonego Ładu.

Musimy pokazywać jasno i stanowczo nasze stanowisko w tych sprawach, właśnie poprzez protesty, żeby wiedzieli o tym również ludzie w miastach – tłumaczy rolnik. – Przecież to wszystko dotyczy także ich, a nie tylko rolników i rolnictwa. Kiedy się zorientują, że za żywność muszą dużo drożej zapłacić i będzie to jeszcze żywność gorszej jakości, wtedy może być już za późno, bo nie będzie w Polsce czy w Czechach prawdziwego rolnictwa.

Rafał Antoszczyszyn z Zubrzycy uważa zaś, że gospodarcze skutki wprowadzenia na teren UE i Polski żywności ze strefy Mercosur są dużo większe i pokazuje, że droższe będzie nie tylko mięso, ale także wiele innych produktów, w przyszłości także cukier.

– Tam produkuje się go z trzciny, co jest tańsze. Zbankrutują nasze cukrownie, zbankrutują nasi plantatorzy, a ziemia trafi w ręce wielkotowarowych przedsiębiorstw – analizuje gospodarz.

Podobnie jest chyba w każdym sektorze uprawy roślin – mówi Grzegorz Czyżowicz z Głubczyc. – Jeśli dołożyć do tego ceny dumpingowe stosowane przez wielkie koncerny spożywcze, produkcyjne i to nie tylko na żywność, ale także na dzierżawę ziemi, które przez wiele lat mogą do niej dokładać i płacić ogromne stawki dzierżawy za hektar, to w krótkim czasie gospodarstwa rolne w Polsce, w Czechach i wielu innych państwach UE po prostu zbankrutują.

Wspólnota społeczności wiejskiej oraz miejskiej

Każdy z gospodarzy podnosi alarm w obronie rolnictwa i sugeruje, że najważniejszym elementem ich protestów jest wspólnota z mieszkańcami miast.

Tomasz Ognisty, szef Solidarności Rolników Indywidualnych w regionie, poinformował, że nie ma już szans na stworzenie koalicji pięciu państw w UE, które zablokowałyby umowę.

W obronie rolnika

Sąsiad nasyła na rolnika liczne kontrole. Koledzy urządzili pikietę [FOTO, WIDEO]

Jeśli do tego doda się kolejne zagrożenie w postaci zupełnej liberalizacji handlu żywnością z Ukrainą, to rolnictwo w Polsce jest nie tylko zagrożone, ale wręcz likwidowane – alarmuje Ognisty.

Dlatego, jak mówią wszyscy rolnicy, potrzebna jest konsolidacja chłopów, którzy tylko wspólnie mogą przeciwstawić się niekorzystnej dla rolnictwa polityce, bo odciśnie ona swoje piętno także na mieszkańcach miasta. Rolnicy mimo rozpoczynającego się sezonu upraw podkreślają, że będą dalej organizować protesty, także w Warszawie.

Artur Kowalczyk

fot. A. Kowalczyk

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *