Rumunia: przewoźnicy oraz rolnicy grożą zblokowaniem stolicy
Od czwartku kolumny ciężarówek, pojazdów transportowych oraz ciągników rolniczych ustawiają się na drogach prowadzących do Bukaresztu. Policja i żandarmeria odmawiają protestującym wjazdu do miasta i ustawiają punkty kontrolne. Nie chcą zgodzić się na eskalację protestu, który sparaliżowałby stolicę.
Spontaniczny protest przewoźników, który trwa w Rumunii od czterech dni jest pokłosiem niezadowolenia m.in. ze znacznego wzrostu cen obowiązkowych polis w zakresie odpowiedzialności cywilnej (RCA) oraz wysokich cen paliw. Lista oczekiwań pracowników firm transportowych jest długa. Przewoźnicy domagają się także zawieszenia polis ubezpieczeniowych w przypadku nieużywania maszyn, zniesienia podwójnego opodatkowania, usprawnienia ruchu celnego i uregulowania prawa antydumpingowego.
Do protestu bardzo szybko dołączyli rolnicy, których sytuacja jest równie patowa. Wśród najistotniejszych problemów rumuńskiego sektora rolnego są przede wszystkim niskie ceny płodów rolnych, spowodowane napływem taniego ziarna z Ukrainy. Eksport ukraińskiego zboża, obok korytarza prowadzącego przez Morze Czarne, odbywa się w głównej mierze przez Rumunię. Innymi problemami rumuńskich rolników są wysokie koszty rejestracji maszyn rolniczych, rosnące koszty produkcji rolnej, trudności w uzyskiwaniu rządowych dopłat do produkcji czy kredytów preferencyjnych.
– To oburzające, że po całym życiu pracy na roli lądujesz na krawędzi bankructwa, ponieważ nieodpowiedzialni politycy nie zadbali o producentów w Rumunii. Nie zrobili absolutnie nic. Po 30-35 latach działalności myślimy o opuszczeniu kraju. – mówi Ștefan Musca ze Związku Patriotycznych Rolników.
Rozmowy z protestującymi nie przyniosły żadnego skutku. „Protest będzie trwał bezterminowo”
Po kilkugodzinnych dyskusjach w Ministerstwie Finansów, przedstawiciele rolników i przewoźników ogłosili dziś, że negocjacje zakończyły się fiaskiem. To już kolejna runda rozmów i próba dojścia do porozumienia, bowiem w sobotę (13.01.2023 r.) strajkujący prowadzili już rozmowy z urzędnikami z Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Transportu.
Protestujący zapowiadają, że strajk będzie trwać do skutku, podobnie jak blokady głównych dróg prowadzących do Bukaresztu, ale nie tylko. Aktualnie protest rozlał się po całym kraju. Jak informuje portal Digi24.ro, który na bieżąco relacjonuje sytuację, do strajków dołączyły się inne duże miasta, takie jak Konstanca, Kluż czy Braszów. Co więcej, do protestów dołączyli dzisiaj także taksówkarze i kierowcy.