Czy lista 500 firm ściągających zboże z Ukrainy jest prawdziwa?
Dariusz Matecki, Michał Woś, Edward Siarka, Piotr Uruski, Janusz Kowalski, Sebastian Kaleta, czyli posłowie Suwerennej Polski w interpelacji skierowanej do ministra rolnictwa przypomnieli, że w mediach społecznościowych krąży lista 500 zarejestrowanych w Polsce firm, które kupują zboże z Ukrainy. Przy każdej pozycji podano wartość transakcji, ale nie ma danych, o jaki okres chodzi. Nie ma też podanego autora, podpisu czy pieczęci.
Posłowie przypomnieli także wypowiedź ministra Czesława Siekierskiego, w której potwierdził, że zna tę listę.
– Nie jest ona może w całości prawdziwa, ale duża część danych, jakie tam są, to prawda. […] Nie chcieliśmy tego wcześniej komentować, bo część tych danych to są tajemnice tych przedsiębiorstw, które dokonywały tych zakupów. […] To są zakupy z czasu, gdy taki zakaz nie obowiązywał. Dlatego ciężko mówić, by którakolwiek z tych firm będących na liście złamała prawo. Owszem, ich działania mogły być biznesowo nieetyczne, i tak też to oceniam, ale nic ponad to – mówił w wywiadzie Czesław Siekierski.
Posłowie żądają opublikowania listy firm, które kupowały zboże z Ukrainy
– „Co jest dla Pana ważniejsze – tajemnica przedsiębiorstwa czy zdrowie Polaków i bezpieczeństwo ekonomiczne polskich rolników” – pytają w interpelacji posłowie Suwerennej Polski.
Politycy Zjednoczonej Prawicy żądają oficjalnego przedstawienia listy firm, które kupowały zboże z Ukrainy od 1 lutego 2022 r. do 1 lutego 2024 roku wraz z informacją o wielkości i cenie zakupów oraz listy produktów spożywczych, które trafiły do sprzedaży w Polsce w tym okresie, w których znalazło się zboże z Ukrainy.
Siekierski: tzw. listy Gembickiej mogą prowadzić do procesów sądowych
W odpowiedzi minister Czesław Siekierski przyznał, że konsumenci mają prawo wiedzieć co jedzą, a służą temu konkretne regulacje prawne. Minister Siekierski krytycznie odniósł się także do opublikowania tzw. listy Gembickiej.
– Działanie na podstawie przepisów prawa jest w każdej sprawie jednakowo ważne o czym zapomniała Pani Minister Anna Gembicka publikując swoją listę importerów zboża na podstawie dwóch zleconych na zewnątrz, za duże środki opinii prawnych i nie zważając na negatywne opinie resortowych prawników – napisał Czesław Siekierski.
Według ministra rolnictwa, skutkiem tego działania są prośby firm ujętych na powyższej liście o sprostowania lub o ich usunięcie z listy. A także skargi na odpływu kontrahentów, a nawet napiętnowanie społecznego.
– Nieznana jest skala pozwów sądowych jakie mogą pojawić się w tej sprawie. Mogę wskazać, że w tej chwili wiele pism do resortu w sprawie tzw. listy Gembickiej jest sporządzonych przez prawnych przedstawicieli przedsiębiorców, co może sugerować że przygotowują się oni do wstąpienia na ścieżkę sądową – kontynuuje minister Siekierski.
Według niego, wyżej opisane doświadczenia z listą upublicznioną na stronie ministerstwa nakazują wielką powściągliwość i rozwagę prawną z udostępnianiem jakichkolwiek innych, kolejnych list.
Siekierski przypomina, że Telus z jakiegoś powodu nie opublikował listy importerów
Minister Siekierski przypomniał także, że były minister rolnictwa Robert Telus wielokrotnie, różnie wypowiadał się na temat list, ale sam ich nie upublicznił.
– Zrobiła to dopiera dwutygodniowa Pani Minister, pokazując listę nazw firm i to wielokrotnie się powtarzających, nazwaną listą firm importujących zboże z Ukrainy, choć część tych firm zboża w ogóle nie importowała albo importowała je legalnie. Nazwa tej listy nie kategoryzuje też gatunków zboża, a lista w opinii społecznej figuruje jako lista importerów zboża tzw. technicznego, przynosząc wielu podmiotom z listy same niezasłużone problemy – podsumował Czesław Siekierski.
Siekierski obawia się, że opublikowanie listy firm importujących zboże może spowodować roszczenia wobec państwa
Zdaniem ministerstwa rolnictwa upublicznienie informacji o wielkości i cenie zakupów oraz listy produktów spożywczych, które trafiły do sprzedaży, będzie naruszać szereg przepisów. Również duże wątpliwości budzi czy takie działanie nie będzie naruszać tajemnicy przedsiębiorstwa, gdyż informacje te dotyczą stricte działalności prywatnych przedsiębiorstw. Takie dane w przypadku udostępnienia mogą być wykorzystane na niekorzyść przedsiębiorstw, a to w dłuższej perspektywie może spowodować roszczenia przeciwko Skarbowi Państwa.
wk,
fot. Archiwum + MRiRW