Dramat producentów owoców miękkich pogłębia się. „Pomoc rządu to jakaś kpina”

W lipcu 2023 r. Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rozpatrzenie proponowanych przez rolników postulatów odnośnie do zmian rynkowych w sektorze owoców miękkich.

Izby rolnicze proponowały:

  • pilne rozszerzenie skupu interwencyjnego na inne owoce miękkie: porzeczki, wiśnie, borówki, truskawki,
  • opracowanie strategii ochrony i rozwoju rynku owoców,
  • wprowadzenie rozwiązań systemowych, zapewniających stabilny rozwój gospodarstw produkujących owoce na przyszłość.

Pomoc MRiRW dla producentów owoców miękkich

W odpowiedzi MRiRW przyznało, że jego przedstawiciele są świadomi trudnej sytuacji na rynku owoców miękkich, jednak ich zdaniem został podjęty szereg działań mających na celu usprawnienie funkcjonowania tego sektora. Politycy resortu rolnictwa wskazali m.in. na:

  • pomoc w formie dopłat do oprocentowania kredytów bankowych dla firm skupujących owoce,
  • utworzenie tzw. „skupu rządowego” prowadzonego przez dwie firmy,
  • próbę wprowadzenia zakazu importu mrożonych malin z Ukrainy (odrzucona przez Komisję Europejską),
  • kontrole jakościowe na granicy prowadzone przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych,
  • przeprowadzenie kontroli firm skupowych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

Producenci owoców miękkich ponieśli ogromne straty

Sytuacja na rynku owoców miękkich nie poprawiła się mimo upływu czasu. Wprowadzona przez resort rolnictwa pomoc rządowa w postaci skupu na niewiele się zdała. Jak wyjaśnia sadownik z Lubelszczyzny, Krzysztof Chmiel, po jego wprowadzeniu cena w innych skupach spadła jeszcze bardziej. Zdaniem rolnika na skup rządowy mieli wstęp tylko wybrani producenci malin.

– Przed ogłoszeniem „skupu rządowego” sprzedawałem malinę po 5,50 zł/kg. Po ogłoszeniu skupu cena spadła do poziomu 3,50 – 4,00 zł/kg i za tyle sprzedawałem malinę, a te dwie spółki wybrane do „skupu rządowego” kupowały tylko od wybranych producentów. Ze skupu rządowego wygonili mnie 5 razy i powiedzieli, że ode mnie nie kupią. Na skup rządowy nie sprzedałem nawet 1 kg malin – relacjonuje Chmiel.

Maliny spadały z krzaków, rolnicy rozdawali owoce za darmo

Wielu polskich sadowników po ogłoszeniu niskich cen skupu owoców podjęło decyzję o tym, że nie będzie ich zbierało, ponieważ za wynagrodzenie, które otrzymaliby za sprzedaż, mogliby jedynie opłacić pracownika. Jak przyznaje Chmiel, u niego również część malin poszła na stracenie.

– Część malin została na krzakach, a część udało się zebrać, jednak po cenie niegodnej pracy, którą wkładamy w jej produkcję. Tak naprawdę, w tym roku cały dochód zebrał pracownik. Jesiennej maliny mamy 7 ha, a cena na skupie równa 3,20 zł/kg, gdzie jest rząd i gdzie jest pomoc? Jesienna malina się już nie liczy? – pyta rolnik.

Producenci malin liczą straty w tysiącach

Ogrom strat, które ponieśli polscy producenci owoców miękkich, jest liczony w milionach. Jak przyznaje sadownik z Lubelszczyzny, są to kwoty przekraczające setki tysięcy złotych, których już nikt im nie zwróci. Ponadto rolnik jest zmuszony zmniejszyć swoją plantację, ponieważ zmusiły go do tego zbyt niskie dochody.

W tym roku łącznie na sprzedaży malin przemysłowych i deserowych straciłem ok. 200 tys. zł. W zeszłym roku z 1 hektara maliny zarobiłem więcej niż w tym roku z 5 hektarów. Posadzenie hektara malin kosztuje rolnika 60 tys. zł, licząc sadzonki, słupki itd. Byliśmy zmuszeni do likwidacji hektara dwuletniej maliny, na którym zarobilibyśmy dopiero w przyszłym roku. Musimy to zrobić, bo nie stać nas, żeby dopłacać – wyjaśnia Chmiel.

Tanie owoce z importu zalewają polski rynek

Maliny importowane do Polski z innych krajów, są o wiele tańsze niż polskie, przez co polscy rolnicy tracą na swojej produkcji.

– Myślę, że powinno wrócić cło, bo wszystko wjeżdża do Polski spoza krajów Unii Europejskiej po zaniżonych cenach, to jest dramat. Skoro jest importowana malina z Mołdawii w cenie 6 – 7 zł/kg, to po co mają nam zapłacić za kilogram np. 10 zł? Oni sami robią na tym interes i nam nie zapłacą – tłumaczy Chmiel.

Co powinien zrobić rząd, by produkcja owoców się opłaciła?

Zdaniem lubelskiego sadownika polski rząd powinien podjąć działania mające na celu zmianę przepisów prawa, które są niekorzystne dla polskich producentów owoców miękkich. Jak uważa rolnik, w naszym kraju rolnikom trudno jest szukać pomocy u kogokolwiek, skoro zewsząd słyszą odmowy.

– Pomogłyby kontrole każdej partii owoców na granicy, a nie wybranych, bo wiem, jak to wygląda. Jeden tir jest sprawdzany, a dziesięć wjeżdża. Konieczne jest również ustalenie ceny minimalnej. Döhler podał cenę maliny w czerwcu równą 3,50 zł/kg, że po tyle może kupić minimalnie, taniej nie kupi, ale skąd wzięli tę cenę, skoro produkcja kilograma malin jest równa 7 zł? Trzeba zmienić przepisy, bo one nas wykańczają. Zagraniczni pośrednicy mają furtkę do okradania nas i my nic nie możemy z tym zrobić. Nie mamy do kogo pójść. Pan Rafał Romanowski powiedział, że on nie jest od tego, po wejściu do ministerstwa rozmawialiśmy z Telusem, który też rozkłada ręce. To, gdzie mamy pójść? – pyta rolnik.

„Skup rządowy” malin nic nie dał polskim rolnikom

Polscy sadownicy czują się oszukani, jak uważa Chmiel, nikt nie poinformował ich o zakończeniu „skupu rządowego”, a najwięcej zarobili na nim przetwórcy.

– Wprowadzony „skup rządowy” był dla mnie śmieszny, ponieważ został wprowadzony na dwa tygodnie, a jak się zakończył, to nawet nie poinformowano rolników. Dużo rolników zawiozło maliny na ostatnią chwilę, przez co myśleli, że sprzedają ją po 5 zł/kg, a później otrzymali informację, że skupu już nie ma. Porażka całkowita. Na tym zarobiły przetwórnie – podsumowuje rolnik.

Justyna Czupryniak 

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *