Mir domowy – co to jest?
Mir domowy nie ma jednej wyczerpującej definicji prawnej. Pojęcie to obejmuje jednak prawo każdego lokatora do niezakłóconego korzystania z lokalu, mieszkania lub domu. Dotyczy ono zarówno właściciela nieruchomości, jak i osób, które mają prawo dostępu do niej, czyli np. wynajmujących lokatorów, ale także tych, którzy mają czasowe upoważnienie do korzystania z lokalu, ponieważ np. sprawują nad nim pieczę pod nieobecność właściciela.
Co to znaczy naruszenie miru domowego?
Naruszenie miru domowego jest uwzględnione w kodeksie karnym. Zostało tam zdefiniowane jako wdarcie się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu bądź pozostanie w takim miejscu wbrew żądaniu osoby uprawnionej.
Przeczytaj także: Kontrole szamb i oczyszczalni ścieków: jak się przygotować, by uniknąć mandatu?
“Wdarcie się” rozumiane jest jako wejście na teren posesji siłą, ale także bez użycia przemocy, lecz wbrew woli właściciela. Oznacza to, że osoba, która otworzy furtkę i wejdzie na cudze podwórko w sytuacji, gdy posiadacz działki się na to nie zgodzi, dopuści się naruszenia miru domowego. Kluczowe w tej sytuacji jest ogrodzenie działki, bowiem symbolicznie pokazuje, że właściciel nie życzy sobie nieproszonych gości.
Policja, straż pożarna, komornik: czy trzeba ich wpuszczać na działkę?
Może się zdarzyć, że nieproszonymi gośćmi na naszej działce okażą się przedstawiciele służb. Mogą to być np. policjanci czy strażacy, ale także pracownicy elektrowni, sanepidu czy nawet komornik. Czy dopuszczą się naruszenia miru domowego, jeżeli wejdą na teren posesji bez zgody właściciela?
- Policja – jeżeli policjanci posiadają nakaz i zamierzają przeszukać dom w celu wykrycia, zatrzymania albo przymusowego doprowadzenia osoby podejrzanej bądź znalezienia rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie lub podlegających zajęciu w postępowaniu karnym, musimy ich wpuścić. W uzasadnionych przypadkach wpuścić trzeba także policjantów bez nakazu. Naruszenia miru domowego mogą dopuścić się policjanci, chcący upomnieć właściciela zakłócającego ciszę nocną oraz służby, które chcą wezwać do udzielenia wyjaśnień.
- Straż graniczna, leśna, rybacka i łowiecka – należy wpuścić funkcjonariuszy, jeżeli służy to realizacji ich obowiązków, na przykład przeprowadzeniu kontroli czy poszukiwaniu dowodów na popełnienie przestępstwa. Nawet jeżeli wejdą na teren posesji bez nakazu, nie dopuszczą się naruszenia miru domowego.
- Straż gminna, straż miejska – funkcjonariuszy trzeba wpuścić nawet bez nakazu, nie naruszą miru domowego.
- Urzędnik z sanepidu, urzędu skarbowego, służb sanitarnych – nie naruszą miru domowego, jeżeli ich wizyta jest uzasadniona, wynika z podpisanych umów lub podejrzeń dotyczących zagrożenia. W innym przypadku nie trzeba ich wpuszczać, a niechciana i nieuzasadniona wizyta stanowi naruszenie miru domowego.
- Straż pożarna – jeżeli zaistniała sytuacja zagrożenia życia, zdrowia lub mienia, straż pożarna może wejść na działkę i nie naruszy miru domowego.
Przeczytaj także: Nakaz posiadania świadectwa energetycznego od 1 kwietnia 2024. Co z tymi, którzy go nie mają?
- Komornik – może wejść na teren posesji nawet wbrew woli właściciela, jeżeli jego wizyta jest związana z egzekwowaniem długu. Jeżeli komornik zamierza wedrzeć się na działkę, powinna towarzyszyć mu policja.
- Pracownik elektrowni, gazowni – kwestię kontrolowania liczników regulują umowy, zawarte z poszczególnymi firmami. Wizyta pracowników elektrowni lub gazowni może stanowić naruszenie miru domowego. Wyjątkiem jest podejrzenie o kradzież mediów, jednak szczegóły takich sytuacji dookreślają umowy.
- Listonosz – może wkroczyć na działkę, jeżeli znajduje się tam skrzynka pocztowa, jednak nie ma prawa wchodzić do domu bądź przeprowadzać jakichkolwiek kontroli, związanych z abonamentem RTV. Takie działanie będzie naruszeniem miru domowego.
Naruszenie miru domowego: jaka kara?
Ponieważ naruszenie miru domowego stanowi przestępstwo, jest także odpowiednio karane. Na wniosek osoby pokrzywdzonej nastąpi ściganie sprawcy. Podlega on grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Naruszenie miru domowego nie pociąga za sobą mandatu ani kar finansowych.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. pixabay