Rolnicy nie mają lekko. Zmagają się z potężnym kryzysem, niskimi cenami w skupie i absurdalnymi pomysłami Brukseli. Jakby tego było mało, muszą walczyć z plagą niszczenia ich upraw. Od kilku lat nasila się zjawisko wjeżdżania samochodami i innymi pojazdami w obsiane pola. Wiosną ludzie robią sobie zdjęcia w pięknie kwitnącym rzepaku, zimą urządzają sobie rajdy motorami i quadami po zasianych niedawno oziminach.
Bandziory zniszczyły rolnikowi pszenżyto
Taka przykra sytuacja spotkała niedawno Konrada Krupińskiego, rolnika z okolic Olecka (woj. warmińsko-mazurskie) i wiceprezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego. Podczas niedzielnego objazdu pól odkrył, że ktoś rozjeździł mu pszenżyto, które posiał na 13 ha.
– Ktoś po chamsku zniszczył moje uprawy. Widać było kilka wjazdów samochodu i quada. Ludzie nie szanują pracy rolnika i dla zabawy wjeżdżają sobie w pole, by sprawdzić swoje pojazdy lub się pościgać. To chore – mówi Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu Krupiński. Dodaje, że obok było nieposiane pole. Żartowniś wybrał jednak obsiane, bo było mniej grząskie.
„Brak szacunku dla pracy rolnika”
Rolnik zaznacza, że sprawdza różne wersje tego, co się wydarzyło na polu. Wykluczył myśliwych i energetyków, bo ewidentnie widać, że ktoś sobie urządzał rajdy dla zabawy.
– To jest brak szacunku dla pracy rolnika. Ludzie nie mają pojęcia, jakiego nakładu finansowego wymaga uprawa pola. Nie wiedzą, że to trzeba zaorać, zasiać, nalać paliwa do ciągnika, kupić nawozy i włożyć mnóstwo energii, by wszystko urosło i by potem każdy miał jedzenie na stole – tłumaczy Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu Krupiński.
Ktoś ukradł rolnikowi obornik i wapno
Pola Konrada Krupińskiego już nie pierwszy raz padły ofiarą takich haniebnych czynów. Kilka lat temu bezmyślne osoby rozjechały mu kukurydzę tuż przed żniwami. A w tym roku ktoś ukradł mu obornik i wapno.
– To jest szokujące. Jak rolnik rozwozi obornik, to miastowi pierwsi krzyczą, że śmierdzi. Ale jak ukraść sobie na działkę to już jest ok. Teraz wychodzi na to, że na każdym polu najlepiej by było fotopułapki ustawić i je ogrodzić. A my musimy i strajkować, i pól pilnować – denerwuje się rolnik.
Jaka kara za zniszczenie pola lub łąki?
Właściciele quadów żądni przygód powinni jednak pomyśleć o konsekwencjach swojego bezmyślnego postępowania. Rolnik może to przecież zgłosić na policję. W zależności od wysokości oszacowanych szkód, taki wandal rozliczany jest albo z kodeksu wykroczeń, albo z kodeksu karnego. Ponadto sam poszkodowany może do sądu wnieść sprawę z powództwa cywilnego o naprawę skutków wyrządzonej szkody.
W zależności od tego, jak sprawę zakwalifikuje policja, wandal w quadzie, na crossie czy w samochodzie musi się liczyć z karą, która wynosi od 500 zł do 5 tys. zł.
Dlatego lepiej, żeby amator wrażeń motoryzacyjnych jeździł po specjalnie wyznaczonych do tego miejscach, gdzie zapewnione jest bezpieczeństwo i natychmiastowa pomoc w razie wypadku. Tam zabawa będzie z pewnością tańsza, niż na polu rolnika.
Kamila Szałaj