Pomoc suszowa: aplikacja suszowa wciąż szwankuje
Rolnicy wciąż walczą o sprawiedliwe szacowanie suszy w ich uprawach. Aplikacja suszowa od lat nie funkcjonuje poprawnie. Bardzo często nie stwierdza suszy, mimo że plony wypaliło i gołym okiem widać, że jest ich dużo mniej albo nie ma ich wcale. Zdarzają się częste przypadki, że komisje gminne szacowały w gospodarstwie suszę na poziomie np. 40 proc., a aplikacja pokazywała poziom strat poniżej 30 proc. Wielokrotnie pojawiały się też błędy techniczne, które uniemożliwiały wysłanie wniosków na czas.
Rolnicy domagają się komisji suszowych
Dlatego samorząd rolniczy po raz kolejny wystąpił o usprawnienie działania aplikacji suszowej, a także o szacowanie strat przez komisje suszowe.
– Prosimy o rozwiązanie problemu niezgodności wyników aplikacji suszowej z rzeczywistymi stratami w uprawach, poprzez dopuszczenie szacowania strat przez komisje suszowe i traktowania ich wyników jako wiążących w przypadku kwestii spornych – pisze w piśmie do ministra rolnictwa Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Problem z szacowaniem suszy. Co na ministerstwo rolnictwa?
W odpowiedzi Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa poinformował, że aplikacja „zgłoś szkodę rolniczą” nie określa zasięgu suszy, ani jej intensywności, tylko określa wysokość szkód w gospodarstwie rolnym oraz w poszczególnych uprawach zgodnie z algorytmem. Wyjaśnił, że algorytmy zapisane w aplikacji zapewniają jednolite szacowanie szkód we wszystkich gospodarstwach rolnych, których właściciel zgłosił wniosek o oszacowanie szkód powstałych w wyniku suszy.
Wiceminister poinformował też, że jeśli rolnik we wniosku o oszacowanie szkód poda procentową wysokość szkód spowodowanych przez suszę w poszczególnych uprawach wyższą niż ta wysokość ustalona na podstawie danych IUNG – do obliczenia wysokości szkody przyjmuje się odpowiednio dane w tym zakresie IUNG.
Natomiast jeśli procentowa wysokość szkód różni się od procentowej wysokości szkód oszacowanej przez komisję powołaną przez wojewodę właściwego ze względu na miejsce wystąpienia szkód spowodowanych przez suszę, do obliczenia wysokości szkody przyjmuje się:
- wyższą wysokość szkód spowodowanych wystąpieniem suszy, jeżeli różnica wynosi nie więcej niż 30 proc. w stosunku do niższej wysokości szkód;
- niższą wysokość szkód powiększoną o 30 proc., jeżeli różnica wynosi więcej niż 30 proc. w stosunku do niższej wysokości szkód;
- wysokość szkód ustaloną na podstawie danych IUNG, jeżeli zgodnie z ustaleniami tego instytutu wysokość szkód wynosi 0 proc.
– Wartości z raportów komisji są uwzględnione w przy ustalaniu wysokości szkód w zakresie, w jakim są zgodne co do rodzaju uprawy i jej powierzchni z wnioskiem o płatności obszarowe składanym przez producenta rolnego za dany rok, a co za tym idzie z wnioskiem producenta rolnego o oszacowanie szkód powstałych w wyniku suszy złożonym za pośrednictwem aplikacji – poinformował wiceminister.
Krajewski przypomniał też, że suszę oznaczają szkody spowodowane wystąpieniem, w dowolnym sześciodekadowym okresie od dnia 21 marca do dnia 30 września, spadku klimatycznego bilansu wodnego poniżej wartości określonej dla poszczególnych gatunków roślin uprawnych (tj. zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, truskawek, ziemniaków, buraków cukrowych lub roślin strączkowych) i gleb.
Resort rolnictwa nie poinformowal jednak, czy i kiedy zamierza usprawnić działanie aplikacji suszowej.
Kamila Szałaj