Ceny skupu spadły o ponad 15 proc., a koszty produkcji tylko o 8,9 proc.
Sytuacja w rolnictwie wciąż jest bardzo trudna. Ceny skupu zbóż, rzepaku, żywca i mleka spadają. A koszty produkcji pozostają wysokie.
Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że spadek cen produktów rolnych w skupie był zdecydowanie wyższy niż cen środków produkcji. Koszty w marcu staniały o 8,9 proc., a produkty rolne aż o ponad 15 proc.
– Środki produkcji (biorąc pod uwagę średnią zmianę ich cen) w ciągu 12 miesięcy podrożały zatem względem większości podstawowych produktów rolnych sprzedawanych przez producentów rolnych – wyjaśnia dr Arkadiusz Zalewski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ale dodaje, że ceny środków produkcji były już dziesiąty z kolei miesiąc niższe w relacji rocznej, a tempo spadku cen w marcu było porównywalne z tym obserwowanym od kilku miesięcy.
Maszyny rolnicze droższe o 7 proc.
Ekspert zaznacza też, że tempo i kierunki zmian cen poszczególnych grup środków produkcji były zróżnicowane. I zdarzało się, że część nakładów drożała, np. maszyny.
– W marcu 2024 r. nawozy mineralne potaniały przeciętnie o 27,5 proc., nośniki energii o 11,1 proc., a pestycydy o symboliczne 0,4 proc. Ceny maszyn rolniczych były natomiast wyższe niż rok wcześniej o 6,8 proc. – tłumaczy dr Zalewski i dodaje, że maszyny rolnicze pozostają najszybciej drożejącą grupą środków do produkcji dla rolnictwa.
Ceny kukurydzy, pszenicy i mleka ostro w dół
Natomiast ceny skupu runęły w dół, zwłaszcza w przypadku pszenicy o 34,6 proc., kukurydzy – o 39,1 proc. i mleka – o 7,9 proc.
– Ceny skupu podstawowych produktów rolnych zmalały w ujęciu rocznym wg GUS średnio o 15,1 proc., w tym np. pszenica potaniała o 34,6 proc., kukurydza o 39,1 proc., drób o 20,2 proc., trzoda o 14,4 proc., a mleko o 7,9 proc. – wylicza dr Arkadiusz Zalewski.
Rolnicy wyprzedają za bezcen maszyny, żeby na rachunki było
Zła koniunktura w rolnictwie, zwłaszcza na rynku zbóż, nie sprzyja inwestycjom w środki produkcji dla rolnictwa. Brak opłacalności produkcji sprawia, że gospodarstwa się nie rozwijają. Rolnicy myślą bardziej o tym, jak związać koniec z końcem i z czego zapłacić ratę kredytu niż o kupnie jakiejś maszyny.
– A z czego tu kupić siewnik czy ciągnik, jak na kredyty nie mamy? Opłacalności brak już drugi rok z rzędu. Następne żniwa też nie zapowiadają się dobrze. U nas we wsi niektórzy mają tak cienko, że wyprzedają za bezcen maszyny, żeby na rachunki było. Ukraina nas dobiła, a zanosi się, że import z tamtego kierunku zostanie z nami już na zawsze. Nikt nie myśli o tym, jak zapewnić rolnikowi opłacalne ceny skupu – żali się rolnik spod Częstochowy.
oprac. Kamila Szałaj