Prawdziwi mężczyźni, dzielne kobiety i ich super ciągniki, czyli Kujawsko-Pałuckie Wyścigi Traktorów 2023 w Inowrocławiu [FOTO, WIDEO]

Zacięta i widowiskowa rywalizacja na tegorocznym Kujawsko-Pałuckim Wyścigiu Traktorów w Inowrocławiu

Zawody odbyły się na płycie lotniska Aeroklubu Kujawskiego. Przeprowadzony został slalom oraz wyścig na prostej. Czas mierzyli sędziowie z Automobilklubu Toruńskiego. Zawodnicy mieli do pokonania tor o ciasnych zakrętach. Miało to spowodować brak możliwości osiągania wysokich prędkości. Rywalizacja była bardzo widowiskowa, bo kilka razy dochodziło do oderwania się od podłoża kół ciągników.

Z tego ciągnika jestem bardzo zadowolony. Użytkuję go od 2017 r. – Cezary Lewandowski z miejscowości Murzynno wskazuje na John Deere‘a 6155M. – Zleciłem zewnętrznej firmie podrasowanie jego motoru. Okazało się bowiem, że ma on do dyspozycji 130 KM. Po modyfikacji – 160 KM. Teraz jest to zupełnie inny traktor. Stał się mocniejszy i żwawszy. Chcieliśmy go zmodyfikować już po roku, ale mechanik zwrócił uwagę, że gwarancja na silnik obowiązuje przez dwa lata.

Modyfikacje podniosły zużycie paliwa. Podczas pracy z talerzówką spala ok. 1–1,5 l/ha więcej. Pracuje jednak z większą o 2,5 km/h prędkością, więc wyższe spalanie bilansowane jest wydajnością. Cezary Lewandowski wystartował nim po raz czwarty. Jego brat Józef, po raz trzeci brał udział zawodach. Obaj prowadzą rodzinne gospodarstwo o areale 125 ha. Specjalizują się w hodowli trzody chlewnej w cyklu zamkniętym, utrzymując 40 loch.

Józef, Michał, Maciej i Cezary Lewandowscy.

FOTO: Tomasz Ślęzak

Nowa kategoria „open” dla pojazdów budowanych samodzielnie oraz najbardziej przerobionych

Kujawsko-Pałucki Wyścig Traktorów jest organizowany w kilku kategoriach podzielonych ze względu na moc i wiek oraz markę ciągników. Kłopot stanowiły maszyny typu SAM. Kilka razy startowały w zawodach własnoręcznie zrobione traktory z silnikami od aut. Dlatego organizatorzy wprowadzili kategorię „open” dla pojazdów budowanych samodzielnie oraz najbardziej przerobionych. Paweł Kowalski z Balczewa w wyścigu w tym roku wziął udział po raz pierwszy. Przyjechał właśnie taką maszyną, którą obdarza ogromnym sentymentem. Wiele lat temu została ona zbudowana przez jego dziadka – Edwarda Kowalskiego, któremu pomagał kolega Mirosław Madej.

Dziadek zbudował ten ciągnik z części, jakie były w gospodarstwie. Jeśli czegoś brakowało, to udawał się na złom. Gdy nie znajdował odpowiedniego elementu, wraz z kolegą sam go tworzył – powiedział nam przed rozpoczęciem Wyścigu Paweł Kowalski.

FOTO: Tomasz Ślęzak

Do zbudowania ciągnika wykorzystana została rama od starego, małego ciągnika. Silnik pochodzi od dostawczego Lublina. Tylny most i skrzynia biegów są od Żuka. SAM był także najbardziej uroczą maszyną startującą w Wyścigu. Córki Maja, Jagoda i Lena wraz z ich kuzynką Basią zadbały o odpowiednie przystrojenie ciągnika. Wykorzystały do tego własne, ulubione maskotki, którymi udekorowały grill maski, błotniki i kabinę maszyny.

Po pokonaniu prostej, traktor Pawła Kowalskiego był najszybszy w kategorii „open”. Kłopoty przyszły jednak w drugiej części wyścigu. Przy próbie skrętu i ominięciu balotu maszyna się przewróciła na lewy bok. Wykonała spektakularne rolowanie. Cała sytuacja wyglądała groźnie i niebezpiecznie. Na szczęście właścicielowi ciągnika nic się nie stało. Z kraksy wyszedł bez szwanku dlatego, że ciągnik był wyposażony w kabinę od Ursusa. Zadziałała jak klatka bezpieczeństwa w samochodach rajdowych.

Kraksa ciągnika SAM wyglądała bardzo niebezpiecznie. Mocna konstrukcja kabiny spowodowała, że operator wyszedł z niej bez szwanku.

FOTO: Tomasz Ślęzak

To wszystko zasługa dziadka. Zrobił solidną kabinę z elementów pochodzących od trzydziestki i czterdziestki. Dzięki temu udało mi się wyjść z tej kraksy bez żadnej kontuzji. Naprawię ciągnik. Trzeba poprawić przednie zawieszenie oraz kabinę – powiedział nam Paweł Kowalski.

Zespół rajdowy

Podczas Wyścigu nie brakowało maszyn poddanych modyfikacjom. Mariusz Mierzwicki z gminy Gniewkowo pojawił się w Inowrocławiu z aż pięcioma ciągnikami. Pozwoliło mu to na start w czterech z sześciu kategorii. Stworzył nawet kilkuosobowy zespół z własnym wozem serwisowym w postaci Tarpana z silnikiem od C-360.

Ursusa 1614 rozebrałem w drobny mak. To, co było możliwe, rozbudowałem w nim. Jest podciągnięta moc, wprowadzone zostały dodatki do intercoolera, poprawiłem turbinę, pompę wtryskową, zmieniłem wtryski, założyłem wysokie koła oraz szybką skrzynię biegów. W C-335 dołożyłem mocny przedni napęd i wzmocniłem podnośnik oraz dołożyłem turbosprężarkę. Z kolei w C-360-3P poza przednim napędem, trochę rozbudowałem tylni most, aby szybciej jeździć. Silnik otrzymuje większą dawkę paliwa – powiedział nam Mariusz Mierzwicki.

Mariusz Mierzwicki (pierwszy z lewej) startował w kilku kategoriach. Możliwe to było dzięki pomocy jego zespołu. Na zdjęciu dalej, Przemysław Miziniak, Krzysztof Gotowalski i Tomasz Grabowski

FOTO: Tomasz Ślęzak

Na Wyścigu pojawił się jeszcze jego C-4011 i C-360. Ten pierwszy był w oryginalnym stanie. Na potrzeby zawodów w silniku została zwiększona dawka paliwa. Drugi zaś został przez rolnika złożony samodzielnie dwadzieścia lat temu. Mariusz Mierzwicki zdominował zawody. Ursusem C-4011 wygrał kategorię ciągników zabytkowych, wyprzedzając Łukasza Brzykcego i Pawła Chmielewskiego (obaj na C-325) oraz kategorię, w której rywalizowały tylko C-330. Był szybszy od Pawła Paciorka i Kamila Klimki. Był również pierwszy w kategorii ciągników z silnikami o mocy do 80 KM, gdzie pokonał Łukasza Brzykcego i Krzysztofa Gotowarskiego. W najmocniejszej kategorii traktorów o mocy ponad 80 KM zwyciężył Piotr Giża, przed Radosławem Nieznalskim i Mariuszem Mierzwickim.

To był mój absolutny debiut. Trzeba było się skupić, skoncentrować i przemyśleć każdy zakręt. Moc mojego ciągnika to 200 KM. Skrzynia jest automatyczna. Ode mnie zależało, kiedy gaz wcisnąć i go odpuścić. Dodatkowo hamulcem trzeba było sobie pomagać na zakrętach i mocno się trzymać, aby z fotela nie spaść – powiedział nam Piotr Giża, który startował na ciągniku Fendt 720 Vario.

Piotr Giża zwycięzca w kategorii powyżej 80 KM. Pokonanie obu torów zajęło mu jedynie 109,24 s.

FOTO: Tomasz Ślęzak

Kobiety na traktory, czyli emocjonujący wyścig rolniczek

W tym roku była rozegrana kategoria „Kobiety na traktory” dedykowana wyłącznie paniom. Odbywała się ona pod patronatem „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Mogły w niej wziąć udział panie, które na zawody nie przybyły własnymi ciągnikami. Firma Inter-Vax ze Żnina udostępniła ciągnik Zetor Major 80. Panie miały przejechać traktorem po prostej tak, aby z zamontowanego podestu nie wypadła plastikowa piłka. Liczył się czas. Kiedy piłka wypadała, konieczne było zatrzymanie ciągnika i ponowne ułożenie piłki. Rywalizację wygrała Danuta Barczykowska, która wyprzedziła Karolinę Trzynę i Marię Walczak.

Pod patronatem „Tygodnika Poradnika Rolniczego” odbył się wyścig w kategorii „Kobiety na traktory”

FOTO: Tomasz Ślęzak

TPR był fundatorem nagród w kategorii „Kobiety na traktory”. Na zdjęciu jej organizatorzy oraz Danuta Barczykowska (I miejsce) i Maria Walczak (III miejsce)

FOTO: Tomasz Ślęzak

Piłka ani razu nie spadła. Patrzyłam, gdzie są koleiny zrobione przez duże ciągniki. Starałam się je omijać. Jechać środkiem tak, aby nie było drgań – powiedziała Karolina Trzyna, która wraz z mężem prowadzi 16-hektarowe gospodarstwo w Jaksicach.

Ciągnikami jeżdżę od trzeciego roku życia, pomagam mężowi i zdarza się, że wykonuję nimi różne prace w gospodarstwie. Zaczęłam jazdę na drugim biegu i zastosowałam technikę jazdy opartą przede wszystkim na spokoju. Nierówności niwelowane były odpowiednim naciskiem na pedał gazu – usłyszeliśmy od zwyciężczyni kategorii „Kobiety na traktory”.

Kategorię Ursus C-45 wygrał Mieczysław Kurdykowski, a „open” – Radosław Mróz. TPR był patronem medialnym Kujawsko-Pałuckiego Wyścigu Traktorów.

Tomasz Ślęzak

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *