Polska i Europa stoi przed wyborem: mieć własne mleko czy nie mieć

Pogoda komplikuje żniwa

Redakcja „Tygodnika Poradnika Rolniczego” trzyma kciuki za to, aby udało się zebrać cały tegoroczny urodzaj. Do niskich cen skupu, wysokich kosztów produkcji i niepewności, doszedł kolejny czynnik utrudniający życie rolnika – zła pogoda. Ciągle nie wiadomo, w jakim kierunku pójdą sprawy na rynku zboża. Putin po zniszczeniu lub poważnym uszkodzeniu ukraińskich portów nad Morzem Czarnym i na Dunaju zadeklarował, że chce przywrócenia korytarza zbożowego. Zdaje się mówić, że teraz to Ukraina może sobie eksportować zboże. A że wcześniej zbombardował ich porty, to inna sprawa. To nie pozostanie bez wpływu na ceny ziarna na świecie i sytuację w Polsce. Jednak pamiętajmy, że pośrednio i bezpośrednio w rozwiązanie tego problemu, oprócz oczywiście Rosji, zaangażowane są Stany Zjednoczone, Organizacja Narodów Zjednoczonych, Chiny, Arabia Saudyjska i Unia Europejska oraz Turcja. Wszyscy starać się będą korytarz zbożowy uruchomić, bo nie chcą jesienią i zimą napięć, protestów i kolejnych „wiosen” w Afryce i w Azji.

A dlaczego nikt na poważnie nie chce zająć się kryzysem na rynku mleka?

Zarówno Bruksela, jak i Warszawa ciągle zdają się nie dostrzegać problemu. Bruksela twierdzi, że ceny nie spadły jeszcze na tyle, żeby uruchomić interwencyjny wykup mleka w proszku i masła, a Warszawa zasłania się bezczynnością Brukseli. Najogólniej mówiąc, dla unijnych urzędników cena skupu mleka w Europie jest ciągle wysoka, rolnicy godziwie na nim zarabiają, zakłady mleczarskie są w dobrej kondycji i nie ma potrzeby wydawania unijnych pieniędzy na ich wsparcie.

Może i byłaby to prawda, gdyby nie sygnały docierające z innych kontynentów. W Stanach Zjednoczonych mleko trafia do oczyszczalni ścieków, o czym wspomniałem niedawno w tej rubryce. Podobne nastroje panują w Nowej Zelandii, która większość swej produkcji (ponad 20 mld l rocznie) eksportuje do Chin. Tak, tych mitycznych Chin, które rynek mleka miały uratować najpierw w marcu, następnie w czerwcu, wrześniu i w listopadzie. Dziś tamtejsi eksperci oceniają, że powrotu ożywienia na rynku można spodziewać się najwcześniej w pierwszym kwartale 2024 roku. A chińskiej odsieczy jak nie było, tak nie ma.

Europa, w tym także Polska, stanęła przed wyborem „być albo nie być”: mieć własne mleko, czy nie mieć?

Oto jest pytanie. Bo przecież można surowiec importować choćby z Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych czy Ameryki Południowej. Tylko że wówczas importowane mleko będzie kosztowało w sklepie 18 zł/l. Skąd wzięła się taka cena? Kilkanaście lat temu, tyle mniej więcej (ok. 4 euro) kosztowało mleko UHT z Europy w Chinach. Wówczas, po aferach z fałszowaniem mleka dla niemowląt, Chiny importowały bardzo dużo surowca, którego ceny były astronomiczne. Dziś walczą o osiągnięcie samowystarczalności w produkcji mleka i choć droga do tego daleka, to w obliczu kryzysu gospodarczego, który się tam rozpoczął, uczą się poprzestawać na swoim mleku, którego może i jest mniej, może nie jest takiej jakości, jak importowane, ale jest tanie.

To wszystko sprawia, że południowa półkula naszej planety, która wchodzi w okres zimowej nadprodukcji, łakomie zaczyna spoglądać na rynki, które dotychczas były domeną Europy, w tym Polski. Na przykład, w Nowej Zelandii coraz częściej daje się słyszeć, że tamtejsi eksporterzy coraz uważniej przyglądają się Algierii, która jest przecież tradycyjnym odbiorcą polskiego mleka w proszku. Czy Europa i Polska da radę konkurować z krajem, w którym prognozuje się spadek średniej ceny skupu do 1,35 zł/l? To dobre pytanie do ministra Roberta Telusa i komisarza Janusza Wojciechowskiego. Co się stanie z mlekiem w proszku produkowanym z surowca skupowanego średnio po 1,8 zł/l, gdy będzie musiało konkurować z proszkiem z surowca o 50 gr/l tańszym? I dlaczego polski proszek powinien znaleźć się w europejskich lub polskich, rządowych magazynach?

Czy naprawdę w Europie, na niekoszonych pastwiskach będziemy hodować motylki i ptaszki? Pola obsiewane kukurydzą na kiszonkę zalesimy?

To oczywiście spekulacje, choć niepozbawione podstaw, skoro w mediach można przeczytać, że krowy są gorsze od węgla, bo rzekomo przyczyniają się do powstawania większej ilości gazów cieplarnianych niż robi to nasze „czarne złoto”. I to także dla nas jest szansa. Jeśli w kraju takim jak Holandia dąży się do administracyjnej redukcji pogłowia krów i zmniejszenia produkcji mleka, my tym bardziej powinniśmy dążyć do rozwoju jego produkcji. Jeszcze przez długie lata, a być może nigdy, nie będziemy w stanie zarzucić tamtych rynków naszymi samochodami, samolotami czy telefonami. Ale dbając o własne rolnictwo będziemy mogli odgrywać znaczącą rolę w zapewnieniu im bezpieczeństwa żywnościowego dobrze na tym zarabiając.

Paweł Kuroczycki
fot. arch. red.

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *