Dni wielu mleczarni są policzone

Cały sektor mleczarski pozostawiony sam sobie w obliczu kryzysu

Był taki kraj w Europie, który produkował dużo mleka. Jego obywatele dwie trzecie tego mleka spożywali, a resztę mleczarnie eksportowały. W postaci proszku mleko trafiało do biednych krajów Afryki, których mieszkańcy mieli dostęp do taniego źródła białka. Dzięki temu, ich dzieci rosły i nie chorowały.

Niestety, władze tego kraju mlekiem płynącego zapomniały o tym, że trzeba dbać o to, co się ma. Zostawiły cały sektor samemu sobie, bo uznały, że jest doinwestowany, nowoczesny i konkurencyjny. Tymczasem przyszedł kryzys, spadły ceny zbytu produktów mleczarstwa, koszty przetwarzania wzrosły w sposób horrendalny i zakłady popadły w ogromne kłopoty. Mimo wielokrotnych apeli do rządu, zadowolił się on kierowaniem wniosków do Komisji Europejskiej o przeprowadzenie interwencyjnego skupu mleka w proszku. Zła Bruksela wnioski odrzucała, więc winę można zrzucić na nią. Rząd chciał dobrze, a wyszło jak zwykle.

Wiele zakładów mleczarskich może wkrótce upaść

Ten kraj to oczywiście Polska. Dziś wydaje się, że dni wielu zakładów mleczarskich mogą już być policzone. Kto będzie przetwarzał mleko od dostawców upadłych spółdzielni i spółek? Moce przerobowe największych firm, nie wystarczą. Polska nie będzie już krainą mlekiem płynącą. Staniemy się krainą kurczaków, bo w produkcji zwierzęcej będziemy się liczyć już tylko w tej branży.

Wystarczy teraz wydać kilkaset milionów złotych i uratować barnżę, zamiast za jakiś czas pompować miliardy bez szans na powodzenie

Kolejni ministrowie rolnictwa i premierzy (w październiku mamy wybory) będą deklarowali przeznaczenie miliardów na programy odbudowy pogłowia bydła i przetwórstwa mleka. Ale nie zdadzą się one na nic. Tak jak nie przywróciły naszej pozycji w produkcji świń. Stracimy też pozycję eksportera wołowiny, bo przecież większość naszej produkcji to opasy od dostawców mleka. I pomyśleć, że wystarczyło wydać kilkaset milionów złotych na wykup proszku i masła (np. na zapasy strategiczne), żeby branżę uratować.

Zaniechania rządu będa miały taki wpływ na producentów mleka jak import zboża z Ukrainy na rolników uprawiających zboża

Rząd lekceważąc problemy branży mleczarskiej popełnia ten sam grzech zaniechania, jaki popełnił nie zważając na import zboża z Ukrainy. Kiedy wielu apelowało o uporządkowanie tego importu, minister rolnictwa twierdził, że nie ma zagrożenia dla krajowego rynku. Gdy zupa się wylała, trzeba przeznaczyć 15 mld zł na pomoc dla rolników. Dziś Ukraińcy mówią, że wystarczy dopłata 30–40 euro do tony ziarna, aby pozostało ono po przewiezieniu do portów nad Bałtykiem konkurencyjne. Nawet gdybyśmy dopłacili z własnej kieszeni po 30–40 euro/t do całego ukraińskiego ziarna, które wjechało do Polski (ok. 4 mln t), to kosztowałoby to nas nieco ponad 600 mln zł. Prawda, że wyszłoby taniej?

Rosja niszczy ukraińskie instalacje do przeładunku zboża, więc presja na wznowienie importu ziarna z Ukrainy będzie rosła

A przecież problemy z ukraińskim zbożem jeszcze się nie skończyły. Na razie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że bez względu na decyzję Brukseli, która przedłużyła zakaz wwozu ziarna z Ukrainy do Polski, po 15 września granica pozostanie zamknięta. Oczywiście, aby słowa dotrzymać i blokować import np. do końca roku (żniwa kukurydziane), musi spełnić jeden podstawowy warunek. Mateusz Morawiecki musiałby być premierem także po październikowych wyborach.

Rosja gra po bandycku niszcząc ukraińskie instalacje do przeładunku zboża. Jeśli będzie w tym skuteczna, to ziarna nie będzie po prostu jak wywieźć. Zwiększy się presja wywierana m.in. na Polskę, żeby otworzyła granice.

Szatański plan Putina na wysokie ceny zbóż z Rosji i skłócenie Polski z Ukrainą

Oczywiście bardzo dużo będzie zależało od postawy Rosji. Czy chce ona tylko postraszyć świat deficytem zboża, czy rzeczywiście zamierza drogo i bardzo drogo sprzedać swoje plony blokując transport z Ukrainy. Silosy na portowych nabrzeżach to nie bunkry, można je atakować byle dronami, nawet z Iranu i będą to ataki skuteczne. Aby dojść do takich wniosków, nie trzeba być wojskowym. Rosjanie już udowodnili, że potrafią celnie zaatakować zarówno porty Odessy, jak i te leżące nad Dunajem. Żeby osiągnąć zamierzony efekt, nie trzeba niszczyć infrastruktury rozsianej po całym kraju, jak to było zimą, kiedy Rosjanie próbowali Ukraińcom wyłączyć prąd. Wystarczy kilka zatopionych statków ze zbożem i bardzo trudno będzie znaleźć chętnych, którzy tam popłyną, a jeszcze trudniej firmy, które takie transporty ubezpieczą.

Do nieprzewidywalnych czynników, takich jak pogoda oraz spekulacja, wpływających na rynek zboża dojdzie kolejny – pomysły kremlowskiego dyktatora na kontynuowanie wojny z Ukrainą. Chce pozbawić ją wpływów z eksportu jedynego towaru, który może sprzedać dziś za granicę.

Większa presja na Polskę to większy konflikt z najwierniejszym sojusznikiem Ukrainy. Dopłaty do transportu ziarna koleją i ciężarówkami, czy to z budżetów krajowych, czy unijnego, wzbudzą pytania o zasadność wydania kolejnych miliardów na pomoc walczącej Ukrainie. Tak czy owak, Putina będzie na wierzchu.
Szatański plan.

Paweł Kuroczycki, 
redaktor naczelny „Tygodnika Poradnika Rolniczego”

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *