Rolnikowi z Mazowsza żurawie zniszczyły aż 15 ha kukurydzy. „Czuję się bezradny”

Rolnik z Mazowsza stracił 15 ha kukurydzy przez żerujące żurawie

Od ponad 30 lat prowadzę gospodarstwo rolne i coś takiego spotkało mnie po raz pierwszy. Pod koniec maja zobaczyliśmy, że na niektórych działkach większości roślin nie ma. Pozostały tylko otwory, którymi żurawie powyciągały ziarna kukurydzy z ziemi. Byliśmy zszokowani takim widokiem – mówi Dariusz Jasiński.

Szacują, że łącznie około 15 ha wymaga ponownej uprawy i siewu nasion. Koszt tych zabiegów będzie duży, ale nie gwarantuje uzyskania zadowalających plonów. Zniszczona kukurydza zasiana była około połowy kwietnia, więc kolejna będzie zasiana o około 1,5 miesiąca później. Jest raczej niemożliwe, żeby opóźnienie siewu nie wpłynęło na obniżenie plonu. Tym bardziej że w okolicy zaczyna brakować na polach wody i start zasianych w czerwcu roślin będzie bardzo utrudniony.

Przez żarłoczne żurawie może zabraknąć paszy dla krów

– Po roślinach pozostały tylko dziury w ziemi – mówi Hubert Jasiński

FOTO: Józef Nuckowski

Straty po późnych siewach będą na pewno, tylko nie wiemy, jak duża będzie ich skala. 15 ha to około 25% uprawianego przez nas areału kukurydzy, więc obniżka plonu na takiej części zagraża zabezpieczeniu kiszonki z tej rośliny dla stada krów. W ubiegłym roku koszt zakupu kukurydzy do zbioru na kiszonkę wahał się od 8 do 10 tys. zł/ha, a jakie ceny będą w tym roku, to się dopiero okaże.

Hubert Jasiński dodaje, że wcześniej wielokrotnie na polach były szkody wyrządzone przez dziki, ale nigdy nie były tak duże, jak obecnie. Rolnicy po raz pierwszy mają do czynienia ze zniszczeniami wyrządzonymi przez żurawie. Nie spodziewali się, że mogą być tak ogromne.

Rolnik niemal nie ma możliwości ochrony pól przez żurawiami. O odszkodowanie też trudno

Dariusz Jasiński jeszcze bardziej niż szkodami wyrządzonymi przez żurawie zbulwersowany jest możliwościami, jakie ma rolnik w ochronie plantacji przed ptakami oraz w uzyskaniu odszkodowania za wyrządzone przez nie szkody.

– Chciałem uzyskać odszkodowanie za poniesione straty i chronić plantacje przed destruktywnym działaniem ptaków w przyszłości. Zadzwoniłem do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Powiedziano mi, że mogę otrzymać pozwolenie na straszenie ptaków, ale muszę złożyć wniosek i czekać na odpowiedź. Mogę złożyć wniosek o zezwolenie na odstrzał żurawi, z którym mógłbym się zwrócić do myśliwych. W GDOŚ powiedzieli mi, że ustawa nie umożliwia wypłaty odszkodowania przez tę instytucję. Kazali mi założyć sprawę cywilną w sądzie. Wówczas zapytałem, kogo mam pozwać o odszkodowanie. Odpowiedziano mi, że Skarb Państwa. Taką samą odpowiedź otrzymałem w oddziale Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Siedl­cach. W urzędzie marszałkowskim umywają ręce, ponieważ odpowiadają za bobry, wilki i niedźwiedzie, a szkody za żurawie nie leżą w ich kompetencji – bulwersuje się Dariusz Jasiński.

Żurawie na polach państwa Jasińskich zniszczyły około 15 ha kukurydzy

FOTO: Józef Nuckowski

Rolnik czuje się rozgoryczony. „Jesteśmy traktowani jak niepotrzebna grupa społeczna”

Hodowca nie kryje rozgoryczenia w związku z przepisami obowiązującymi w kwestii szkód wyrządzonych przez ptaki.

– Czuję się bezradny, nie mam się do kogo zwrócić w tej sprawie. Jako hodowcy bydła mlecznego zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Nie tylko w kwestii szkód wyrządzonych przez żurawie, ale także w obliczu kryzysu na rynku mleka. Cena za mleko spada i nikt się tym problemem nie interesuje. Ponadto koszty produkcji stale ros­ną. Zostaliśmy potraktowani jak nikomu niepotrzebna grupa społeczna, a przecież zajmujemy się produkcją zdrowej i smacznej żywności. Boli nas też, że obniżki cen mleka nie przekładają się na obniżkę cen nabiału na półkach sklepowych – dodaje Dariusz Jasiński.

Zaznacza, że nie zamierza się poddać i będzie dochodzić odszkodowania w sądzie. Dodaje przy tym, że problem trzeba nagłaśniać, żeby władza ustawodawcza zaczęła działać, a poszkodowani przez ptaki rolnicy mogli liczyć na rekompensatę bez konieczności sądzenia się.

– Po roślinach pozostały tylko dziury w ziemi – mówi Hubert Jasiński

FOTO: Józef Nuckowski

Póki co nie możemy nawet straszyć ptaków na swoim polu. Musimy przewidzieć wcześniej ich żerowanie, żeby otrzymać stosowne zezwolenie na straszenie. Skąd mogłem wiedzieć, że żurawie przylecą i zrobią spustoszenie na moich polach? Praktycznie większość instytucji w oparciu o przepisy odwraca się w tej sprawie od rolnika. Urzędnik nie powinien mi mówić, co mam robić na polu, skoro produkuję żywność dla społeczeństwa. Jedynie urząd gminy zaoferował mi pomoc w znalezieniu prawnika, który pomoże mi w dochodzeniu zadośćuczynienia. Oczywiście za tę usługę będziemy musieli zapłacić – mówi Dariusz Jasiński.

Od naszej wizyty na polach państwa Jasińskich do opublikowania artykułu żurawie wielo­krotnie nawiedziły ich pola. Wskutek tego gospodarze trzykrotnie dosiewali kukurydzę, co dodatkowo pogłębiło ich złość.

Dariusz Jasiński po rozmowie z prawnikiem przekonał się, iż jego szanse na uzyskanie odszkodowania są bardzo znikome. Mecenas znalazł dwa przypadki spraw sądowych o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez ptaki. W obu rolnik przegrał zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji. Państwo Jasińscy liczą jednak, że w roku wyborczym ktoś pochyli się nad ich problemem.

Dariusz Jasiński z synem Hubertem

FOTO: Józef Nuckowski

Wizytówka gospodarstwa

Dariusz Jasiński z żoną Jolantą oraz synem Hubertem i synową Natalią prowadzą w miejscowości Tarcze w gminie Zbuczyn gospodarstwo o powierzchni około 120 ha specjalizujące się w produkcji mleka. Połowę areału stanowi kukurydza uprawiana na kiszonkę, a drugą część zajmują mieszanki traw z motylkowymi. Stado bydła liczy około 400 sztuk i składa się z 210 krów dojnych oraz krów zasuszonych i jałówek. Surowiec w ilości około 250 tys. litrów miesięcznie dostarczany jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Siedlcach. Na zdjęciu pan Dariusz z synem Hubertem.

Józef Nuckowski

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *