W maju rozmawialiśmy z rożnymi rolnikami i jednocześnie członkami Mazowieckiej Izby Rolniczej o obecnej sytuację w rolnictwie i kondycji ich gospodarstw. Wśród naszych rozmówców był m.in. Robert Budek rolnik ze Starej Suchej (pow. węgrowski, gm. Grębków), który prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo. Uprawia zboża, kukurydzę i użytki zielone. Utrzymuje do 40 sztuk bydła, w tym 12 krów mlecznych, jałówki oraz bydło opasowe. Mleko dostarcza do Grupy Polmlek.
Przy dużym spadku cen mleka i zbóż dochody rolnika ratuję chów bydła opasowego
– Prowadzę produkcję mieszaną, która zapewnia dywersyfikację dochodów, jest to mleko, bydło opasowe, a także sprzedaję nadwyżkę zbóż. Kilka źródeł dochodu to bezpieczniejsze rozwiązanie, co widać zwłaszcza teraz, kiedy mocno spadły ceny mleka i pewnie jeszcze pójdą w dół – powiedział Robert Budek.
Jednak w opinii rolnika z Mazowsza, na produkcję rolną trzeba patrzeć długofalowo: w każdej dziedzinie przychodzi dołek, który mija.
Przychody z produkcji mleka pokrywają bieżące wydatki, a pieniądze za bydło mięsne jest przeznaczane na inwestycje w gospodarstwo
– Wypłata za mleko jest co miesiąc i przeznaczamy ją na bieżące wydatki, zaś opasy sprzedajemy w większych partiach, co daje konkretny zastrzyk gotówki, którą zazwyczaj przeznaczamy na inwestycje. Krowy, po których córki chcemy zostawić w stadzie w celu produkcji mleka kryjemy nasieniem seksowanym rasy hf, a pozostałe sztuki są inseminowane nasieniem od buhajów mięsnych w celu uzyskania dobrego potomstwa do opasu – wyjaśnia rolnik ze Starej Suchej.
Jaką ceny bydła mięsnego uzyskał ostatnio rolnik?
Gospodarz podkreśla, że bydło opasowe sprzedaje bezpośrednio do ubojni z pominięciem pośredników. Jednak wymaga to od niego za każdym razem przygotowania odpowiednio licznej partii bydła. Najmniejsze sztuki mają podczas sprzedaży 600 kg, a największe ponad 800 kg.
– Ważymy je na mojej wadze, a potem na wadze w ubojni i nigdy nie było rozbieżności. Rozliczamy się poubojowo, ostatnio uzyskaliśmy cenę 22 zł netto za 1 kg wagi poubojowej. Od 10 lat w zakresie sprzedaży bydła opasowego współpracuję tylko z Zakładem Mięsnym „Mościbrody” i jestem zadowolony z tej współpracy – powiedział Robert Budek..
Usługi rolnicze jako dodatkowy zarobek i dywersyfikacja źródeł dochodu
Rolnik spod Węgrowa prowadzi także usługi rolnicze w zakresie zbioru zbóż oraz zbioru kukurydzy na kiszonkę. Skorzystał w tym celu z dotacji w ramach różnicowania w kierunku działalności nierolniczej na zakup kombajnu zbożowego.
Jak podkreśla rolnik, przy malejącej opłacalności produkcji rolnej, zawsze może dodatkowo coś zarobić z usług rolniczych.
Nie ma co liczyć na dopłaty do zbóż
– Część zbóż sprzedałem, część zostawiłem na przechowanie. Wątpię czy będą jakieś dopłaty do zbóż. Mamy rok wyborczy i jest to tylko i wyłącznie mamienie rolników. Nie ma co patrzeć na jakieś rekompensaty. Podobnie było z dopłatami suszowymi, miało być 5 tys. zł dla rolnika, a wyszło 2,5 tys. zł, bo było zbyt dużo chętnych. Podobnie jest z ekoschematami, gdzie proponowana jest stawka przy założeniu, że wniosek złoży poniżej 50% rolników, inaczej stawka będzie pomniejszona – uważa rolnik z Mazowsza.
Mimo, że rolnik złożył wniosek o ekoschematy, to uważa że dostanie niższe dopłaty bezpośrednie
Gospodarz dodaje, że w ramach ekoschematów złożył wniosek na wymieszania obornika z glebą oraz wapnowanie gleb. Jednak w jego opinii, dopłaty bezpośrednie jakie otrzyma i tak będą niższe w stosunku do lat poprzednich.
– Niestety, rząd nic nie robi, aby odciąć od dopłat pseudorolników, którzy są właścicielami ziemi, ale jej nie uprawiają. Ten problem poruszałem wielokrotnie na posiedzeniach powiatowej rady Mazowieckiej Izby Rolniczej. Jednak ciężko coś z tym zrobić, skoro wielu polityków kupiło ziemię, a uprawia ją kto inny. Ponadto, jest znacznie więcej właścicieli ziemi rolnej niż prawdziwych rolników i dopłaty w Polsce nadal są traktowane jak kiełbasa wyborcza. Dopłaty powinny być przyznawana na podstawie faktur za sprzedane płody rolne i wtedy byłoby to uczciwe – powiedział Robert Budek.
Andrzej Rutkowski