Maszyny rolnicze nie są tylko dla facetów!
Katarzyna Zdanowska prowadzi z mężem Adamem w miejscowości Narty (woj. kujawsko-pomorskim) 140-hektarowe gospodarstwo hodowlane. Utrzymują 50 krów dojnych. Oprócz produkcji mleka zajmują się skupem zbóż i kukurydzy.
– Wspieram męża przy wszystkich pracach w gospodarstwie. Nie ma dla mnie najmniejszego problemu, aby obsługiwać ładowarkę teleskopową podczas załadunku kukurydzy do suszeni. W żniwa zasiadam też za sterami ciągnika, aby na przykład zwieźć ziarno – mówi pani Katarzyna.
Większość prac w gospodarstwie wykonywana jest maszynami Claas, które zakupione zostały w firmie Kalchem. Rolniczka ocenia współpracę z tym dealerem jako wzorową. Pierwszym sprzętem Claasa w gospodarstwie był kombajn zbożowy Tucano, który dziewięć lat temu zastąpił Bizona.
– To był gigantyczny przeskok, niczym przeprowadzka z szałasu do willi. Dobra maszyna to zrobione pół roboty. Dlatego zdecydowaliśmy się inwestować w zachodni sprzęt topowej marki – opowiada Katarzyna Zdanowska.
Rolnicy posiadają pięć maszyn marki Claas. Są to: sieczkarnia Jaguar, ładowarka teleskopowa Scorpion 732, która od 2020 roku nakręciła 2500 motogodzin, prasa zwijająca Variant, pochodzący z 2021 roku ciągnik Arion 630 oraz zakupiony w zeszłym roku kombajn Trion 650, który w pierwszym sezonie wykosił 200 ha zbóż i 300 ha kukurydzy.
– Uprawiamy pszenicę, rzepak, pszenżyto i kukurydzę. Pola mamy oddalone od siedliska o kilkanaście kilometrów. Dlatego przywiązujemy bardzo dużą wagę do ograniczenia przejazdów. Zoptymalizowaliśmy to w ten sposób, że w razie potrzeby wymiany maszyny jadę na wskazane pole jednym sprzętem. Tam przesiadam się na inny i wracam nim do gospodarstwa – opowiada pani Katarzyna.
„Rolnictwo jest całym moim hobby”
Julia Ługiewicz ma 18 lat. W tym roku będzie zdawała maturę. Mimo tego mocno angażuje się w pracę w 200-hektarowym gospodarstwie, które wraz z ojcem i wujkiem prowadzi w Adamowie na Żuławach Elbląskich.
– Rolnictwo będzie zawodem mojego życia, a teraz jest całym moim hobby. Gdy wsiadam do ciągnika, mogę w nim spędzić czas od rana do nocy. Pomagam ojcu i wujkowi w transporcie oraz podczas prac agrotechnicznych – mówi Julia.
W gospodarstwie uprawiany jest rzepak, pszenica, jęczmień, groch, kukurydza i buraki cukrowe. Gleby są od III do V klasy. Od 15 lat stosowany jest system bezorkowy. Rolnicy nie zrezygnowali całkowicie z orki, która wykonywana jest, gdy z pola schodzą buraki cukrowe. Część areału zajmują łąki, z których pozyskiwana jest pasza dla stada liczącego 55 krów dojnych. Park maszynowy gospodarstwa stanowią ciągniki Claas, w tym Axion 830, Atos 350, Arion 630.
– Bardzo poważnym argumentem za wyborem maszyn tej marki była bezawaryjność naszego najstarszego ciągnika Arion 620 z 2012 roku, który ma już 6000 motogodzin przebiegu i który nadal sprawnie wykonuje zadania. Kolejnym argumentem – jak mówi Julia – jest bliskość i obsługa serwisowa dealera, firmy Agrimasz.
„Konie mechaniczne grały mi w duszy”
– Od dzieciństwa miałam zamiłowanie do maszyn i do rolnictwa – mówi Żaneta Karczmarczuk z lubelskiej wsi Łykoszyn. – Konie mechaniczne grały mi w duszy. Nie wyobrażam sobie innego zajęcia, jak praca w moim rodzinnym gospodarstwie.
Żaneta Karczmarczuk jest absolwentką finansów i rachunkowości w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej (SGH). Po studiach pracowała m.in. w banku. Zdecydowała się jednak wrócić do gospodarstwa, które liczy 150 hektarów. Gleby są bardzo dobre jakościowo, bo nawet pierwszej klasy. Wysiewana jest na nich pszenica, rzepak, burak cukrowy i fasola. Działki rozrzucone w promieniu 15 km wokół siedliska. Przejazdów jest więc sporo.
– Jestem fanką maszyn ze skrzynią bezstopniową. Dla mnie to wielka pomoc, bo redukuje potrzebę uciążliwego ręcznego przełączania biegów. Poza tym pełna płynność jazdy sprawdza się na wąskich i krętych drogach naszego regionu. Poza wygodą, również oszczędność paliwa jest argumentem – przyznaje rolniczka.
Także w tym gospodarstwie dominuje sprzęt marki Claas. Na stanie jest ciągnik Axion 810 przeznaczony do cięższych prac polowych, Arion 660 współpracujący z maszynami służącymi do zabiegów ochrony roślin i nawożenia, ładowarka teleskopowa Scorpion 6030 CP oraz kombajn zbożowy Lexion 650.
– Moją wizją było to, aby ujednolicić flotę maszyn w gospodarstwie. Postawiliśmy na maszyny Claas i konsekwentnie etapami wymienialiśmy sprzęty pracujące w gospodarstwie. Każdy ciągnik jest wyposażony w terminal, aby mógł współpracować z urządzeniem towarzyszącym. Chcemy bowiem w pełni wykorzystać zalety rolnictwa precyzyjnego. A programowanie uwroci to po prostu bajka. Często korzystam z tej funkcji – mówi pani Żaneta. – Co do pracy w rolnictwie, to trzeba się czasami spocić. Bywa ciężko. W najgorętszym sezonie pracujemy do pierwszej czy drugiej w nocy. Ale i tak mam pełną satysfakcję z obranej drogi.
Przemysław Staniszewski