Rolnicy nabici w butelkę przez urzędników po powodzi

Spis treści:

  • Rolnicy czują się oszukani przez urzędników
  • Trzeba będzie zwijać gospodarstwo
  • Instrukcje przyszły z urzędu wojewódzkiego?
  • Urzędnicy nie mają sobie niczego do zarzucenia

Rolnicy czują się oszukani przez urzędników

Gospodarze czują się oszukani przez urzędników, którzy oszacowali straty w ich gospodarstwach. Choć woda na ich polach czy w zabudowaniach sięgnęła nawet półtora metra i zalała niemal wszystko, to – jak wskazują rolnicy – ich straty na papierze, w oficjalnych protokołach komisji popowodziowych, są sporo mniejsze, niż były w rzeczywistości.

Danuta Rataj i jej mąż Ryszard gospodarujący na niespełna 30 ha są wstrząśnięci protokołem, który otrzymali i… musieli podpisać. Gdyby tego nie zrobili do końca listopada 2024 r., nie mieliby prawa do wystąpienia z wnioskiem o pomoc dla powodzian.

– Jest wiele dziwnych rzeczy w tej sprawie. Nie chcieli mi pokazać w gminie protokołów roboczych, które sporządzono u nas na miejscu. Dlaczego? To jakieś tajne dokumenty? – zastanawia się Danuta Rataj.

W jej gospodarstwie fala powodziowa porwała 35 bali sianokiszonki, a kolejne 90 zostało zalanych przez powódź. Rolnicy stracili także obornik, który popłynął z wodą.

Ubezpieczone uprawy

Rolnicy mają problemy z odszkodowaniem. Czy wymagania ARiMR są nierealne?

To wszystko to nie tylko pieniądze, ale to przecież praca naszych rąk – mówi pan Ryszard. – Mieliśmy jeszcze tysiąc pięćset litrów paliwa, które też zabrała woda.

I ostatecznie podkreśla, że różnica między rzeczywistymi stratami spowodowanymi przez powódź w obejściu a tymi, które urzędnicy zapisali w końcowym protokole, to przynajmniej 30%.

Tym bardziej że woda zalała tam prawie cały park maszynowy: ładowarkę, dwa ciągniki, rozrzutnik do obornika, zgrabiarkę do siana i wiele innych. Rolnicy jednak walczą, bo ich gospodarstwo miesięcznie oddaje około 20 tys. litrów mleka do OSM Włoszczowa.

A to dzięki 20 krowom, dla których niespełna 30 ha ziemi gospodarstwa to zaplecze paszowe.

– Zostaliśmy nabici w butelkę – stwierdza rozżalony pan Ryszard.

„Trzeba będzie zwijać gospodarstwo”

Bardzo podobną sytuację ma w swoim gospodarstwie w Ligocie Krzysztof Kraus, który również jest bardzo rozgoryczony protokołem, jaki musiał podpisać po powodzi.

Trzeba będzie zwijać gospodarstwo – prognozuje młody rolnik. – Bo nie mamy paszy dla zwierząt, nie mamy zapasów, które były przygotowane jesienią, a które straciliśmy. Na domiar złego w protokołach zmniejszono straty, jakie ponieśliśmy.

Żywioł zniszczył w jego gospodarstwie kiszonkę z kukurydzy w dwóch silosach, a w protokole jej nie ma. Kolejne straty to kilka ton nawozów, wapno granulowane, pryzma z kukurydzą, a także 50 bali sianokiszonki i 15 słomy. Zniszczenia w oborze oszacowano na 3,5 tys. zł.

W tej sytuacji Krzysztof Kraus rozważa nawet likwidację gospodarstwa
FOTO: Artur Kowalczyk

A przecież to wszystko musiało być wysuszone, oczyszczone, naprawione. To kosztuje, a gdzie materiały, a gdzie robocizna? – wylicza rolnik. I dodaje: – A materiał siewny około 500–600 kg ziarna na przyszły rok, który też zabrała mi powódź? Tego się już nie liczy?

Różnicę między stratami zapisanymi a rzeczywistymi w swoim obejściu ocenia na kilkanaście tysięcy złotych.

– Tak, to prawda, że podpisaliśmy te protokoły, bo kazano nam je najpierw podpisać, gdyż inaczej bez nich do końca listopada nie moglibyśmy występować z wnioskami o pomoc po powodzi – mówi Kraus.

Instrukcje przyszły z urzędu wojewódzkiego?

W sąsiednim Bronwie Ryszard Zbijowski uprawiający niemal 30 ha ziemi, które są zapleczem paszowym dla 40 krów mlecznych, również jest zszokowany efektami pracy komisji. W jego obejściu zalało m.in. sieczkarnię, zbierak do balotów, kosiarkę dyskową i bębnową, zgrabiarkę, prasę i pługi.

Ryszard Zbijowski nie potrafi ciągle sobie wytłumaczyć, dlaczego mogło dojść do takich nieprawidłowości
FOTO: Artur Kowalczyk

– W stodole szlag trafił słomę paszową – dodaje roztrzęsiony Zbijowski. – Skoro ktoś przychodzi i szacuje straty, a potem mówi, że kazano mu z góry szacować straty w maszynach do 2–3 tys. zł, to co ja mam o tym myśleć? Mówiono nam, że takie mają instrukcje z urzędu wojewódzkiego.

Zdenerwowany sytuacją rolnik nie chce nawet szacować różnicy między protokołem a rzeczywistymi stratami, bo po powodzi liczy się każda złotówka. On również, jak jego sąsiedzi, oddaje mleko do OSM Włoszczowa.

– Byliśmy między młotem a kowadłem. Jeśli nie podpisalibyśmy tych protokołów, nie moglibyśmy występować o pomoc do końca listopada – mówi Krzysztof Kraus.

Krowy w oborze stały w wodzie po wymiona, dostały zapalenia, miały biegunki, ponieśliśmy koszty leczenia. To wszystko nie jest takie proste, jak na papierze, a jak mówi stare powiedzenie, papier wszystko przyjmie – opowiada Ryszard Rataj.

U niego szkody w budynkach do produkcji rolnej oceniono na 3,5 tys. zł, w maszynach i narzędziach na 10,5 tys. zł. Rolnik dodaje, że każdy, kto prowadzi gospodarstwo, wie, ile kosztuje remont nawet małej obory albo ile trzeba zapłacić za godzinę pracy serwisu naprawczego i materiały. Zaznacza, że dochody policzono na możliwie najwyższym poziomie.

– To brak szacunku dla ciężkiej pracy rolników, którzy wytwarzają to, co jest na stole w każdym domu, choćby mleko – uważają gospodarze.

Urzędnicy nie mają sobie niczego do zarzucenia

Urzędnicy jednak wydają się myśleć, a na pewno pisać zupełnie inaczej w tej sprawie: „(…) Podstawę zasad pracy poszczególnych komisji stanowią Wytyczne dla komisji opracowywane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W przypadku tegorocznej powodzi MRiRW doszczegółowiło zasady szacowania powstałych szkód (…). Uregulowano m.in. kwestię szacowania strat w zmagazynowanych zbożach lub innych płodach rolnych (…) czy też zasady ustalania kosztów sanitacji i przywrócenia gleby do produkcji rolnej. Wojewoda śląski nie wydawał żadnych odrębnych zaleceń dotyczących pracy poszczególnych komisji” – informuje Iwona Matuszewska, kierownik Oddziału ds. Obsługi Prasowej Biura Wojewody Śląskiego. Stwierdza także, że: „(…) do wojewody nie wpłynęły żadne zastrzeżenia czy też sygnały o nieprawidłowościach przy szacowaniu szkód powodziowych w gospodarstwach rolnych przez poszczególne komisje. Tym samym brak jest możliwości odniesienia się do pytań zawartych w Pańskiej korespondencji, a sugerujących zaistnienie takich okoliczności”.

Można więc – a może nawet trzeba – chyba przyjąć, że kolejny raz to urzędnicy mają rację, a nie rolnicy.

Artur Kowalczyk

fot. A Kowalczyk

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *