Rolnicy coraz mniej obawiają się ASF?

Pomimo dziesięciu lat walki z ASF w Polsce, wirus nadal stanowi ogromny problem dla producentów świń

Działania podjęte w ciągu 10 lat zwalczania afrykańskiego pomoru świń w Polsce, takie jak poszukiwanie padłych dzików, redukcja ich populacji oraz wdrożenie zasad bioasekuracji we wszystkich gospodarstwach utrzymujących świnie, okazały się niewystarczające i ciągle mamy problem z epidemią ASF i jej skutkami.

Być może nie doceniono potrzeby jeszcze większej redukcji populacji dzików i aktywniejszego poszukiwania i usuwania z lasów i pól martwych dzików. Migracja tych zwierząt odgrywa znaczącą rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa w środowisku. W zależności od warunków pogodowych, martwe niezauważone dziki przez wiele dni, a nawet miesięcy mogą być źródłem zakażenia ASF.

Liczba zakażonych wirusem ASF stad z roku na rok spada, ale choroba pojawia się z coraz większych gospodarstwach

Choć liczba zakażonych stad trzody chlewnej z roku na rok spada, to jednak choroba coraz częściej dotyczy nie małych, niezabezpieczonych bioasekuracyjnie gospodarstw, lecz tych większych, profesjonalnie prowadzących produkcję. Również liczba świń zlikwidowanych z powodu ognisk afrykańskiego pomoru świń znacząco wzrosła. W 2022 roku z powodu ognisk choroby w stadach zabito 3 tys. świń, w 2023 roku 8,5 tys. świń, a w bieżącym roku zutylizowano aż 27 tys. zwierząt. Co czwarte stado dotknięte wirusem ASF miało powyżej tysiąca świń.

W ostatnim, 44. ognisku, które wystąpiło w 2024 roku we wrześ­niu w województwie zachodniopomorskim, trzeba było zlikwidować stado utrzymujące ponad 11 tys. świń. Liczba zakażonych gospodarstw od początku epidemii, czyli od 2014 roku, wyniosła 552. Cały czas obserwuje się sezonowy wzorzec ognisk u świń. Większość wykrywana jest między czerwcem a końcem września (tak też było w tym roku), podczas gdy w przypadku dzików tendencja jest odwrotna – większość ognisk ASF występuje jesienią, zimą i wiosną.

Dlaczego w Polsce nie udało się jeszcze zwalczyć afrykańskiego pomoru u dzików i świń?

Zdaniem prof. Zygmunta Pejsaka z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego – Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, głównym powodem tego, że w Polsce nie udało się zwalczyć afrykańskiego pomoru u dzików i świń, jest niewystarczająca determinacja różnych instytucji odpowiedzialnych za walkę z chorobą – od samego początku.

W pierwszych latach epidemii przyczyną niepowodzeń był również niski poziom wiedzy i niedocenianie znaczenia bezpieczeństwa biologicznego w ochronie gospodarstw. Na początku wydawało się, że problem będzie dotyczył tylko małych gospodarstw. Trend wyraźnie się odwrócił po pojawieniu się w latach 2019–2020 ognisk choroby w dużych gospodarstwach, utrzymujących kilka tysięcy zwierząt. W międzyczasie małe gospodarstwa polikwidowano.

Nie wszyscy hodowcy świń boją się afrykańskiego pomoru świń

Nie wszyscy też uważają, że afrykański pomór świń jest dla nich problemem. Wynika to z ankiety przeprowadzonej przez firmę Gobarto Hodowca. Zwłaszcza prowadzący chów w cyklu otwartym mniej obawiają się potencjalnego zagrożenia – tylko połowa z nich uważa, że ASF to istotny problem. W przypadku produkcji w cyklu zamkniętym niemal 60% producentów wyraziło opinię, że wirus stanowi dla nich realne zagrożenie.

Różnica w postrzeganiu ryzyka potwierdza, że prowadzący jedynie tucz mają świadomość, że są bardziej elastyczni w podejmowaniu decyzji. ASF może spowodować u nich czasowe wstrzymanie wstawień do chlewni. Tego komfortu nie mają posiadający maciory. U nich zmiany trwają dłużej i są znacznie kosztowniejsze – tłumaczy dr Paweł Spyrka, dyrektor ds. rozwoju trzody chlewnej Gobarto Hodowca.

Prawie 77% ankietowanych rolników jest przekonanych, że ich gospodarstwa są dobrze zabezpieczone przed afrykańskim pomorem świń, a oni sami stosują się do zasad bioasekuracji. Wydawać się może, że jest to dowód na wysoką świadomość i faktyczne starania w zakresie ochrony przed wirusem.

Jedynie 10% respondentów ma odmienne zdanie, wyrażając obawy o zabezpieczenie swoich chlewni. Kolejne 10% produkujących nie ma pewności, czy ich działania są wystarczające.

Zdaniem eksperta Gobarto, optymizm hodowców co do zabezpieczeń może wydawać się zaskakujący, a deklarowana znajomość zasad bioasekuracji w stosunku do faktycznego stosowania przepisów oraz dobrych praktyk to chyba nadal dwa różne światy.

Sześćdziesiąt dwa procent ankietowanych nie obawia się konsekwencji związanych z możliwością pojawienia się wirusa w okolicy. Podejście to może być oznaką zbyt dużego optymizmu lub niewystarczającej świadomości skutków, jakie niesie ze sobą wystąpienie afrykańskiego pomoru świń. Z kolei 32% producentów wyraża niepokój, że ASF w okolicy to nadciągające problemy także dla ich gospodarstwa.

Problemy, których najbardziej obawiają się rolnicy po wprowadzeniu strefy czerwonej, to:

  • niższa cena sprzedaży świń (39%),
  • dodatkowe badania zwierząt przed sprzedażą pod kątem ASF (34%),
  • ograniczenie lub całkowite wstrzymanie produkcji (26%).

Zdecydowanie najczarniejszym scenariuszem jest deklaracja producentów, że w przypadku wykrycia ASF w sąsiedztwie gospodarstwa i objęcia produkcji restrykcjami strefy czerwonej co trzeci hodowca twierdzi, że poważnie rozważyłby ograniczenie produkcji lub nawet całkowitą likwidację stada. A to oznaczałoby kolejną redukcję liczby stad i krajowego pogłowia świń – podsumowuje Spyrka.

Dominika Stancelewska

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *