Dlaczego ceny bydła są niskie? Dokąd sprzedajemy i skąd kupujemy wołowinę?

Spada produkcja mleka, wzrasta produkcja wołowiny

Jednym z ważniejszych problemów jest kryzys na rynku mleka – i to nie tylko w Polsce, ale na całym unijnym rynku. Stada krów mlecznych są ograniczane i likwidowane, począwszy od krajów nadbałtyckich, tj. Litwy, Łotwy i Estonii, przez Europę Środkową, na krajach Europy Zachodniej kończąc. Dlatego na rynku pojawia się zdecydowanie więcej krów z przeznaczeniem do uboju, niż było wcześniej. Towar ten trafia głównie do koncernów, które prowadzą sieci barów, jak np. McDonald’s, które cenią sobie walory kulinarne takiego mięsa.

– W pewnym sensie ogranicza to popyt na wołowinę o wyższych walorach kulinarnych i możliwość uzyskania lepszej ceny za byki i jałówki. Mięso lepszej jakości jest natomiast cenione przez nabywców z Europy Południowej. Tam jednak z powodu braku opadów hodowcy decydują się na ograniczanie stad bydła mięsnego, ponieważ nie mają dostatecznej ilości paszy. Przy większej podaży swojego żywca zmniejszają zapotrzebowanie na import, co w konsekwencji ogranicza eksport – tłumaczy Sławomir Kaczor, prezes grup producenckich „Bizon”.

Niekorzystnie na ceny żywca wołowego wpływa również chwilowa przerwa w eksporcie wołowiny z uboju rytualnego do Izraela.

Rolnicy rezygnują z produkcji świń na rzecz produkcji bydła 

Ponadto w całej Europie kolejno dobiega końca okres pastwiskowy, zwierzęta są zganiane z pastwisk, co zawsze też powoduje wzrost podaży bydła ubojowego. Aczkolwiek ze względu na warunki pogodowe i stan pastwisk sezon pastwiskowy w różnych rejonach zarówno Unii Europejskiej, jak i w Polsce będzie kończył się bardzo różnie.

– W Polsce dodatkowo na rynek żywca wpływa pojawienie się na rynku bydła, które zostało wstawione przez rolników rezygnujących z produkcji trzody chlewnej z powodu ASF. Handlujący żywcem jasno wskazują, że od jakiegoś czasu mamy do czynienia z falą takich dostaw, spodziewają się jednak stabilizacji podaży po jej przejściu – mówi Kaczor.

Wzrost cen podczas żniw nie był więc jeszcze sygnałem do zmiany trendu, a jedynie reakcją na chwilowy spadek podaży spowodowany tym, że rolnicy koncentrowali się na zakończeniu zbiorów, co dodatkowo komplikowała pogoda.

Z drugiej strony należy mieć na uwadze, że pewna część rolników ze względu na spadek cen zbóż zamiast sprzedać, wykorzysta je do opasu bydła. Jednakże z powodu braku opadów niewielu gospodarzy będzie miało pod dostatkiem pasz objętościowych.

Na krajowy rynek żywca wołowego wpływa również sezonowy wzrost podaży wyznaczany przez terminy spłaty zobowiązań zaciąganych przez rolników. Chwilowy wzrost podaży powoduje spadek cen na rynku. Aczkolwiek, jak przekonuje prezes „Bizonów”, coraz częściej ubojnie, które mają stałych odbiorców, starają się utrzymać dotychczasową cenę. Zależy im bowiem na kontynuowaniu dotychczasowej współpracy.

Co może poprawić sytuację polskiej branży wołowiny?

Wiele ostatnio się słyszy o tym, że sytuację polskiej branży wołowiny poprawią po pierwsze dojście do porozumienia po siedmiu latach starań w sprawie wzorów świadectw weterynaryjnych na eksport bydła przeznaczonego do tuczu do Turcji, a po drugie – otwarcie dla polskiej wołowiny rynku chińskiego. Chiny to jeden z największych importerów wołowiny na świecie, jest to więc rynek bardzo perspektywiczny. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jest to też kierunek zbytu dla krajów z Ameryki Południowej oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, które mogą zaoferować niższe ceny niż unijne kraje. Skupujący żywiec wołowy podchodzą jak na razie dość ostrożnie zarówno do informacji o otwarciu rynku tureckiego, jak i chińskiego. Więcej będą mogli powiedzieć dopiero wtedy, gdy uda im się zrealizować pierwsze transakcje z tamtejszymi kontrahentami.

Co nie sprzyja eksportowi bydła?

Eksportowi bydła nie sprzyja także utrzymujący się ostatnio relatywnie wysoki kurs złotego w stosunku do euro. Wstępne dane z resortu finansów wskazują jednak, że w tym roku od stycznia do czerwca z Polski w porównaniu z tym samym okresem 2022 roku wyjechało więcej zarówno mięsa wołowego, jak i żywego bydła. W obu przypadkach był to wzrost na poziomie około 50%. Najwięcej żywego bydła sprzedaliśmy do Włoch. Ważnym kierunkiem dostaw były także Rosja oraz Kazachstan, Chorwacja i Grecja. Najwięcej zarobiliśmy jednak na sprzedaży do Rosji. Z kolei najwięcej za kilogram zapłacili nam importerzy z Gruzji (średnio 6,2 euro/kg) i Kazachstanu (5,4 euro/kg). Średnia cena bydła sprzedanego do Rosji wyniosła 4,7 euro/kg, a do Włoch 3,4 euro/kg i była to cena jedna z najniższych, za jaką eksportowaliśmy żywe bydło w analizowanym okresie. Łącznie od stycznia do czerwca bieżącego roku z Polski wyjechało około 25 tys. sztuk żywego bydła za 29,4 mln euro. Średnia cena za kilogram była na poziomie 4,5 euro.

Otwarcie rynku tureckiego dla polskiej wołowiny brzmi optymistycznie, aczkolwiek wołowina musi tam konkurować z tańszą i popularną baraniną. Na zdjęciu sklep mięsny w Istambule

FOTO: Magdalena Szymańska

Do których państw eksportowana jest polska wołowina?

Włochy były też największym odbiorcą polskiego bydła w wadze do 80 kg oraz świeżej i schłodzonej wołowiny. Do tego kraju sprzedaliśmy w tym roku do czerwca włącznie około 37 tys. ton mięsa za ponad 207,4 mln euro. Ważnym odbiorcą tej wołowiny były też Niemcy, które kupiły jej od nas 26,5 tys. ton za 143 mln euro. Dużo mniejszymi, aczkolwiek też liczącymi się importerami świeżej i schłodzonej polskiej wołowiny były Niderlandy, Turcja, Hiszpania, Wielka Brytania oraz Izrael i Grecja. Spośród tych krajów najlepszą cenę uzyskaliśmy, sprzedając wołowinę do Izraela – 8,62 euro/kg. W sumie na sprzedaży tego asortymentu mięsa (łącznie około 147 tys. ton) zarobiliśmy prawie 833 mln euro, co dało 5,7 euro/kg.

Z kolei największymi odbiorcami polskiej mrożonej wołowiny byli Francuzi, którzy kupili od nas od stycznia do czerwca br. około 9,4 tys. ton mięsa za ponad 53 mln euro (5,7 euro/kg). Na drugim miejscu byli importerzy z Hiszpanii (7,9 tys. ton za 39 mln euro, tj. 4,9 euro/kg). Trzecim największym odbiorcą mrożonej wołowiny były natomiast Niemcy, którym sprzedaliśmy jej około 6,2 tys. ton za prawie 32 mln euro. Łącznie na eksporcie tego asortymentu (54 tys. ton) zarobiliśmy około 283 mln euro (5,2 euro/kg).

Z których państw przyjeżdża do Polski najwięcej bydła?

Co ciekawe, dane z resortu finansów pokazują, że najwięcej żywego bydła przyjeżdża do nas ze Słowacji, Niderlandów oraz kolejno: z Litwy, Łotwy, Estonii, Włoch i Czech. Od stycznia do czerwca na Słowacji kupiliśmy ponad 22,6 tys. sztuk w cenie średnio 2,8 euro/kg. Podobną ilość sprowadziliśmy z Niderlandów, ale już w cenie 4,4 euro/kg. Najtaniej kupowaliśmy żywe bydło na Litwie oraz Łotwie odpowiednio za 2,3 oraz 2,4 euro/kg.

Natomiast największym dostawcą żywego bydła do Polski w wadze do 80 kg była Litwa (10,7 tys. szt., kilogram za 3 euro) oraz Holandia (8,9 tys. szt., kilogram za 4,9 euro). Dużo takiego bydła przyjechało do nas także kolejno z Włoch (5,3 tys. szt.), Estonii (5 tys. szt.), ze Słowacji (4,2 tys. szt.) i z Łotwy (3,9 tys. szt.).

Magdalena Szymańska

Więcej na ten temat

CZYM SĄ DOTACJE UNIJNE?

W ramach PROW 2014-2020 będzie realizowanych łącznie 15 działań pomocowych a środki pieniężne będą głównie skierowane do sektora rolnego. Sektor ten jest bardzo istotny z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich i wymaga większego i odpowiednio ukształtowanego wsparcia.

Głównym celem pomocy finansowej w ramach przewidzianych instrumentów będzie rozwój gospodarstw rolnych (Modernizacja gospodarstw rolnych, Restrukturyzacja małych gospodarstw rolnych, Premie dla młodych rolników, Płatności dla rolników przekazujących małe gospodarstwa rolne). Premie dla młodych rolników, które zostały przewidziane w nowym PROW mają głownie na celu ułatwienie młodym osobom rozpoczęcie samodzielnego prowadzenia działalności rolniczej w przejmowanych przez nich gospodarstwach rolnych. Najważniejszymi założeniami dla młodych rolników chcących skorzystać z dodatkowej pomocy są: nie ukończenie 40 roku życia, posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, lub zobowiązanie się do ich zdobycia w przeciągu 3 lat od otrzymania decyzji o pomocy, bycie posiadaczem minimum 1ha użytków rolnych przed dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy dla młodego rolnika.

Wszystkie szczegóły dotyczące warunków jakie musi spełnić rolnik by ubiegać się o wsparcie w ramach PROW na lata 2014 – 2020 mogą odnaleźć państwo na stronach AMIRR oraz Ministerstwa Rolnictwa.

CO DAJĄ DOTACJE ?

Obecny PROW jest podobny do znanego już z lat 2007- 2013, jednak została zmieniona jego konstrukcja. W aktualnej formie występuje mniej tzw. działań i pojawiła się możliwość jednoczesnego skorzystania z różnych „poddziałań”. Łącznie zostało stworzone 25 form wsparcia, w tym kontynuacja pomocy z lat poprzednich.  Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowane wsparcie z bardzo popularnego działania „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Obecnie wartość pomocy będzie uwarunkowana od rodzaju przewidzianych inwestycji. Na największe wsparcie mogą liczyć rolnicy stawiający na rozwój produkcji prosiąt (maksymalnie aż do 900 tys. zł). Na pozostałe inwestycje związane z produkcją zwierzęcą wsparcie wyniesie do 500 tys. zł. Wszystkie pozostałe przedsięwzięcia a także zakupy w gospodarstwie będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł.

Niezmiennie na mocne wsparcie będą mogli liczyć młodzi rolnicy, którzy oprócz większych dopłat bezpośrednich, mogą spodziewać się „premii” na start wynoszącej 100 tys. zł. Różnica w porównaniu do poprzednich programów polega na tym, że obecnie wypłata nastąpi  w dwóch etapach: pierwszy – 80 proc. Drugi po zrealizowaniu inwestycji i udokumentowaniu wydatków – 20 proc.

Całkowicie nowym rozwiązaniem ujętym w PROW 2014-2020 będzie premia udzielana na restrukturyzację małych gospodarstw. Gospodarstwa takie będą mogły ubiegać się o 60 tys. zł na inwestycje w poprawę swojej dochodowości. W momencie kiedy rentowność zostanie zwiększona będą mogły korzystać z innych form wsparcia z PROW. Natomiast jeżeli właściciel małego gospodarstwa zdecyduje się na jego sprzedanie, wówczas będzie mu przysługiwać rekompensata w wysokości 120 proc. dopłat, które otrzymywałby do 2020 r.

KTO MOŻE UZYSKAĆ DOPŁATĘ ?

Dla wszystkich.

O dotację unijną może się starać każdy rolnik. Wnioski w ramach tego programu można składać od pierwszej połowy 2016 roku. Większość programów nie jest uzależniona od wykształcenia i wieku osoby wnioskującej, nie mniej jednak szczególnie premiowane są pewne określone działania rolnicze mające na celu ogólnokrajową zmianę koniunktury w danym sektorze gospodarki rolnej.

Pieniądze dla hodowców.

W nowych programach dotacji unijnych szczególną uwagę skupiono na producentach prosiąt, mleka oraz bydła. To właśnie oni mogą teraz liczyć na większe dotacje, niż pozostałe gałęzie rolnictwa.

Promocja młodzieży.

W programie PROW 2014-2020 kontynuowane jest dofinansowanie młodych rolników z tytułu „Premia dla młodego rolnika”. Ta dotacja przeznaczona jest dla młodych osób, które w momencie składania wniosku lub poprzedzających ten dzień 12 miesiącach przejęły gospodarstwo i rozpoczęły działalność rolniczą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *